Izraelska rzeczywistość, zima 2019. Film prezentujący Izrael jako najgorsze miejsce na Ziemi zdobywa prestiżową nagrodę na festiwalu w Berlinie, który w ostatnich latach stał się promocyjną machiną dla ruchu BDS , finansowanego przez niemiecki rząd. Izraelskie media pieją z zachwytu nad „osiągnięciem izraelskiego kina". Kilka godzin później nowy izraelski minister spraw zagranicznych wraca do słów byłego szefa Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela, który wiele lat temu powiedział, że „Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki", i słusznie budzi pełne najwyższego oburzenia reakcje w Polsce, ocierające się o groźbę zamrożenia stosunków dyplomatycznych.
Jaki jest związek pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami? Bardzo prosty: zbiorowa pamięć Holokaustu w Izraelu i wybiórcze wnioski, które Izrael wyciągnął z Zagłady, dotyczące jego stosunków z narodami europejskimi. Jednocześnie izraelscy politycy niemal całkowicie przemilczają fakty, że to Niemcy, które są odpowiedzialne za Holokaust, systematycznie głosują na forach ONZ przeciwko państwu żydowskiemu, finansowo i politycznie wspierają inicjatywy i organizacje, które pracują nad oczernianiem wizerunku Izraela na świecie i promują działania ruchu BDS, którego celem jest wymazanie państwa żydowskiego z mapy, oraz że Polska wspiera Izrael na forum ONZ i w Unii Europejskiej, nie finansuje antyizraelskich organizacji i nie nagradza ich, nie uprawia też straszliwej hipokryzji w sprawie BDS. To prawda, Polakom zajęło wiele czasu uporanie się ze swoim udziałem w Holokauście. To prawda, że niektóre kręgi polskiego społeczeństwa są wściekle antysemickie. Jednak Polska, uwolniona spod jarzma komunizmu zaledwie 30 lat temu, jest dziś bardziej zdeterminowana niż kiedykolwiek, by zmierzyć się ze swoją przeszłością i – w przeciwieństwie do Niemiec – stała się prawdziwym przyjacielem Izraela w Europie i na świecie.
Wrażliwość i gniew Polaków są zrozumiałe, biorąc pod uwagę krzywdzące uogólnienia, które padają z ust populistycznych polityków w Izraelu, i zachowanie izraelskich dziennikarzy, którzy każdy prawicowy rząd w Europie uważają za rasistowski i antysemicki, nie dostrzegając, że niektóre z tych zachowań mogą być zrozumiałe i usprawiedliwione. Jeżeli chodzi o Holokaust, Izraelczycy traktują dziś Polaków jak worek treningowy, a jednocześnie całują ślady stóp Niemców, z których większość nie rozliczyła się ze swoją przeszłością. Wolą słuchać historii o odbiorcach paczek, stypendiach i nagrodach przyznawanych z Niemiec i cały czas bronić swojego plemienia przed Polakami, których udział w Holokauście miałby być rzekomo większy niż Niemców.
Cztery konieczne kroki
By zapobiec niepotrzebnemu kryzysowi w stosunkach z Polską, należy podjąć następujące kroki:
1.Minister spraw zagranicznych Israel Katz powinien przeprosić za swoje obraźliwe uwagi. Pamięć Holokaustu nie usprawiedliwia takich deklaracji