Kandydat Koalicji Europejskiej w wyborach do europarlamentu komentował w TVN24 tzw. ustawę 447 i reakcje na nią. To przyjęty przez amerykański Kongres i podpisany przez prezydenta Donalda Trumpa w maju 2018 roku akt prawny, zobowiązujący Departament Stanu do przedstawiania raportów (pierwszy ma zostać przygotowany do końca 2019 roku) w kwestii prawnych możliwości ubiegania się o zwrot majątków skonfiskowanych Żydom w czasie II wojny światowej.
- Jest rzeczą alarmującą, że mamy teraz jawnych rasistów, jawnych neofaszystów, jawnych antysemitów. Te ulotki „Żydzi won”, rozklejane w polskich miastach, to jest po prostu straszne. W tej ulotce oni zapowiadają zdecydowane działania, jeżeli zostaną poparci, to już jest czysty nazizm, to jest retoryka nazizmu. To jest wstrząsające samo w sobie – mówił Cimoszewicz.
Komentując wypowiedź m.in. premiera Mateusza Morawieckiego, który zapowiedział, że rząd przyjmie prawo, które zabezpieczy Polskę przed jakimikolwiek roszczeniami związanymi z II wojną światową, Cimoszewicz podkreślił, że "nikt nie mówi o żadnych odszkodowaniach". - Są nierozwiązane problemy reprywatyzacji generalnie i zwrotu indywidualnego prywatnego mienia osób narodowości żydowskiej będących mieszkańcami czy po prostu obywatelami naszego kraju, ofiar holokaustu. Nikt, ani Morawiecki, ani Kaczyński, nie odbierze spadkobiercom tych osób prawa do stawania przed sądem i dochodzenia swojej własności, bo prawo własności jest gwarantowane przez konstytucję - zauważył.
- Innym problemem jest tak zwana kwestia mienia bezspadkowego, tam gdzie nie ma ludzi, którzy mogą udowodnić swój tytuł do spadkobrania. Otóż takie mienie na podstawie komunistycznego dekretu o nacjonalizacji mienia niemieckiego, stało się własnością państwa polskiego i pozostanie własnością państwa polskiego - podkreślił. - Czynienie rejwachu wokół rzekomych roszczeń światowych organizacji żydowskich jest kompletnym nieporozumieniem, jest oszukiwaniem ludzi. Nikt nie ma możliwości ściągania tego mienia, włącznie z najpoważniejszymi światowymi organizacjami żydowskimi. Dlatego że nie mają takiego prawa - dodał. - Prawo wynika z reguł dziedziczenia i spadkobrania. Jeśli nie ma spadkobierców, to w tym przypadku ono pozostaje własnością państwa polskiego - przekonywał.
Kandydat KE z Warszawy "kłamstwem" nazwał retorykę prawicy dotyczącą Ustawy 447. - Czy ktoś dlatego, że był Żydem, był gorszym właścicielem domu w polskim mieście, niż ktoś, kto był Polakiem etnicznym? Był takim samym obywatelem z takimi samymi prawami naszego państwa. Jego synowie, wnukowie czy prawnukowie mają dokładnie taki sam tytuł, jak prawnukowie polskiego właściciela domu - zwrócił uwagę.