Spadająca dostępność gruntów inwestycyjnych w centrach miast powoduje, że rośnie zainteresowanie nieruchomościami położonymi bliżej obrzeży, które nieraz formalnie stanowić mogą jeszcze grunty rolne. Możliwe jednak, że w momencie sprzedaży obowiązywać będzie już dla nich decyzja o wyłączeniu z produkcji rolnej. Nabycie takiego gruntu rodzi istotne konsekwencje, z których warto zdawać sobie sprawę.
Przeprowadzenie inwestycji na nieruchomości rolnej wymaga jej uprzedniego wyłączenia z produkcji rolnej. Zgodnie z ustawą o ochronie gruntów rolnych i leśnych wyłączenie takie następuje w drodze odrębnej decyzji wydawanej przez starostę.
Ze znowelizowanych w 2020 r. przepisów wynika jednoznacznie, że uzyskanie decyzji jest warunkiem pozwolenia na budowę. Stanowi zatem niezbędny krok w prawidłowo przeprowadzanym procesie inwestycyjnym. Wydawana przez starostę decyzja określa przede wszystkim, jaka część nieruchomości może zostać wyłączona z produkcji oraz wysokość należności, które z tego tytułu poniesie inwestor.
Dominik Grzegorzewski
Wyłączenie gruntu z produkcji wiąże się z koniecznością uiszczenia przez właściciela dwóch opłat: a) jednorazowej należności, której wysokość wynika z ustawy i uzależniona jest od klasy i powierzchni gruntu podlegającego wyłączeniu, b) opłat rocznych, uiszczanych przez dziesięć lat po wydaniu decyzji, wynoszących 10 proc. jednorazowej należności.