75. rocznica wyzwolenia obozu śmierci Auschwitz-Birkenau to nie jest dzień na robienie polityki. Ani wewnętrznej, ani międzynarodowej. To nie czas na budowanie narracji ani na przeciwstawianie się narracji innych. To dzień, w którym można jedynie pochylić głowę i pamiętać o niewyobrażalnym złu symbolizowanym przez to złowrogie słowo „Auschwitz".
Dlatego byłoby złym posunięciem, gdyby Andrzej Duda jako gospodarz poniedziałkowych uroczystości, na których obecnych będzie wielu prezydentów, premierów, królów i książąt, wdawał się w polemiki z kolejnymi wypowiedziami rosyjskiego autokraty Władimira Putina. Polskim orężem jest prawda. Symboliczna rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau to też nie moment na dyskusję o złożonych relacjach polsko-żydowskich.