Białoruski dyktator odrzucił rosyjską propozycję wspólnej waluty - rosyjskiego rubla.
- Nie jesteśmy przeciwni wspólnej walucie z Rosją, ale ma to być wspólny pieniądz, a nie pieniądz Centralnego Banku Rosji - zapowiedział w piątek Aleksandr Łukaszenko na spotkaniu z byłym i obecnym kierownictwem MSZ Białorusi, cytuje agencja BelTa.
Czytaj także: Kreml wystawia słony rachunek Białorusi
Łukaszence marzy się coś na wzór euro, które emituje Europejski Bank Centralny, w którego radzie zarządzającej zasiadają szefowie 19 banków centralnych krajów tworzących strefę euro. Łukaszenko zapewnił, że nie jest też przeciwko proponowanej przez Kreml unifikacji prawa celnego i podatkowego. Pod warunkiem, że wykorzystane zostaną najlepsze rozwiązania z obu państw.
Dyktator dodał, że w rosyjskiej polityce pojawili się ludzie, którzy wywierają naciski nawet na Putina. Ten jednak, według Łukaszenki, jest za utrzymaniem dobrosąsiedzkich stosunków z Białorusią.