Aktualizacja: 17.02.2019 22:16 Publikacja: 17.02.2019 18:36
Marek A. Cichocki
Foto: archiwum prywatne
Niektórzy wciąż uważają, że przebiega on między populizmem i tymi, którzy bronią demokracji i liberalizmu. Niektórzy też chcieliby utożsamić ten podział z podziałem na Wschód i Zachód, sugerując, że kryzys bierze się z niedokończonej neoliberalnej transformacji po końcu zimnej wojny i z odrzucenia przez niektórych w naszej części Europy słusznych zachodnich wzorców w polityce i gospodarce.
Jednak nie tylko Trump, brexit czy sytuacja we Włoszech zasadniczo komplikują taką prostą diagnozę. Problem w tym, że wraz z kryzysem zachodniego liberalizmu i UE nie za bardzo już wiadomo, czym miałyby być owe wzorce. Dlatego polityka w Europie przesuwa się dzisiaj w niejasnym kierunku, choć jak zawsze chodzi w niej głównie o władzę. Połączenie polityki prospołecznej z konserwatywną, wspólnotową tożsamością stało się popularną odpowiedzią na gospodarcze i polityczne nadużycia neoliberalizmu, które obnażył kryzys finansowy i bezduszna polityka oszczędnościowa, a w naszym regionie błędy transformacji. Jednocześnie obecne problemy Macrona we Francji pokazuje, że jego projekt ratowania liberalizmu w połączeniu z liberalną agendą kulturowej rewolucji, rozbił się w obliczu realnych konfliktów społecznych wywołanych nierównościami.
82,5 proc. niemieckiej frekwencji to szczyt marzeń. Głosowało więcej Niemców, niż mieszka ludzi w Polsce. To rekord od czasu zjednoczenia Niemiec w 1990 r. Jednocześnie wybory przyniosły też kilka innych rekordów, nie wszystkie pozytywne.
W Francji i Niemczech dosłyszeć można narastający ton koniecznej rywalizacji ze Stanami Zjednoczonymi. Polska nie może dać się wciągnąć w taką grę o „europejską jedność”.
Dla prezydenta Polski 10-minutowe spotkanie z prezydentem USA było potwarzą. Dla Karola Nawrockiego zdjęcie z amerykańską głową państwa byłoby na wagę złota. Kampania wyborcza wypiera rację stanu.
W każdej szkole w gronie pedagogicznym powinno być co najmniej 35 proc. mężczyzn – apeluje Fundacja Dobre Państwo i składa w tej sprawie petycję do Senatu. Cel? Pokazać dzieciom inny punkt widzenia.
„Nie należymy do ludzi nerwowych, którzy co chwila potrzebują nowych gwarancji swego państwa” – pisał 7 grudnia 1938 roku minister spraw zagranicznych II Rzeczypospolitej Józef Beck. Pomylił się. Dziś, podobnie jak 86 lat temu, potrzebujemy gwarancji: tak dla Polski, jak i Ukrainy.
Dla wnioskodawców ubiegających się o opinie zabezpieczające kluczowe jest, aby cel powołania do życia, a następnie funkcjonowania fundacji rodzinnej był zgodny z tym, który przyświecał środowisku firm rodzinnych – zapewnieniu ciągłości i trwałości funkcjonowania majątku firmowego i rodzinnego.
Złoty w czwartkowe popołudnie zyskiwał na wartości. Pomogła mu globalna słabość dolara.
Podobno postęp polega na tym, że światem przestają rządzić prawa dżungli zastąpione prawami zdrowego rozsądku. Czasem to się jednak cofa.
Nasza waluta traciła w środę na wartości. Chociaż ruch był wyraźny, to na razie nie zmienia to głównego trendu.
Złoty w środowy poranek notował niewielkie zmiany. Wciąż jednak można mówić o jego sile.
O myśliwych w Polsce to tylko dobrze albo wcale. Kto krytykuje, ten ignorant i hejter.
Zmiany w wymiarze sprawiedliwości powinny być głębsze. Trzeba zniwelować aktualny podział na dwa obozy i uniemożliwić powtórkę zawirowań.
Może warto zastanowić się, czy działanie zorganizowanej grupy urzędników w celu skompromitowania państwa nie powinno zostać spenalizowane.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas