Znam mnóstwo takich historii, choćby opowieść z życia pewnego robotnika, którego koledzy podłączyli do sprężonego powietrza i napompowali (chyba nie muszę wyjaśniać, którym otworem). Człowiek ledwie przeżył, bo popękały mu jelita, a dowcipnisiów skazano w procesie karnym. A wszystko to z nudów. Nie mieli co robić w pracy...

Ta historia przypomniała mi się, gdy czytałem o amatorach górskiego morsowania, którzy w rejonie – nomen omen – Gówniaka spacerowali w 15-stopniowym mrozie w samej bieliźnie. Wiemy o tym, bo musiało ich ratować pogotowie górskie. Takich przypadków było zresztą w ostatnich dniach więcej. Szczęśliwie nie skończyły się tragicznie. A śmiertelne przypadki miały miejsce podczas zimowych kąpieli. Że morsowanie stało się ostatnio ulubioną rozrywką Polaków, wie chyba każdy, kto ma internet. Zdjęcia i komentarze zalały sieć. Mój ulubiony mem autorstwa tajemniczego Kacpra pokazuje zamarzniętego Jacka Nicholsona ze „Lśnienia" z podpisem: „Idź morsować mówili, będzie fajnie mówili". Podoba mi się też kadr z „Titanica" z podpisem „Leonardo DiCaprio morsował, zanim to się stało modne".

Trudno się oprzeć wrażeniu, że eksplozja zainteresowania górskim i wodnym morsowaniem to efekt lockdownu. Robią to ludzie z klasy średniej, którzy nie mogą jeździć na nartach, wybrać się na zagraniczne wakacje, a nawet po prostu iść do knajpy czy na zakupy. I robią to z nudów, ryzykując często życie i zdrowie. Pracownie socjologiczne w Polsce, zamiast diagnozować społeczeństwo, skupiają się na kretyńskich badaniach preferencji partyjnych, więc nie mam na to żadnych empirycznych dowodów, ale... wydaje mi się oczywiste, co jest przyczyną tak gwałtownego przebiegu protestów Strajku Kobiet. Przymusowe zamknięcie i odebranie ludziom wszelkich rozrywek musi się skończyć nudą, zachowaniami ryzykownymi i przemocowymi. Myślę, że tę intuicję potwierdzi każdy psycholog społeczny.

Oczywiście prof. Kotarbiński miał rację, że człowiek inteligentny nigdy się nie nudzi. Ale przecież nawet najmądrzejszej osobie mogą puścić hamulce, kiedy odbierze jej się szansę na normalne funkcjonowanie.

Autor jest publicystą, scenarzystą i satyrykiem