Stabilizacja liczby wykrywanych zachorowań na Covid-19 sprawiła, że zmalało ryzyko wprowadzenia przez rząd tzw. kwarantanny narodowej, czyli kolejnych ograniczeń aktywności ekonomicznej. To zaś utwierdza ekonomistów w przekonaniu, że choć sytuacja epidemiczna w Polsce jest dziś znacznie gorsza niż wiosną, to jednocześnie druga fala Covid-19 nie będzie miała tak destrukcyjnego wpływu na gospodarkę jak pierwsza. Analitycy z ING Banku Śląskiego szacują, że jeśli obowiązujące obecnie antyepidemiczne ograniczenia aktywności ekonomicznej zostaną utrzymane do końca roku, to spadek PKB Polski w IV kwartale wyniesie mniej więcej połowę spadku z II kwartału, gdy sięgnął aż 9 proc. (w porównaniu z I kwartałem, po oczyszczeniu z wpływu czynników sezonowych). Podobnego zdania są ekonomiści z Pekao. W takim scenariuszu PKB Polski w całym 2020 r. zmaleje o ok. 3,5 proc.
Niepokoić może jednak to, że w kolejną fazę kryzysu polska gospodarka weszła wciąż osłabiona po wiosennej zapaści. Jak wynika z piątkowych danych GUS, w III kwartale PKB Polski – główna miara aktywności gospodarczej – wzrósł o 7,7 proc. w stosunku do II kwartału. To największa zwyżka tego wskaźnika we współczesnej historii, ale i tak pozostał on niżej niż przed rokiem i bezpośrednio przed wybuchem pandemii. W porównaniu z III kwartałem 2019 r. PKB Polski oczyszczony z wpływu czynników sezonowych zmalał o 2 proc., a w porównaniu z początkiem tego roku o 2,3 proc.
I tak jednak mieliśmy sporo szczęścia. Spośród 20 krajów UE, które opublikowały rachunki narodowe za III kwartał, mniejszy spadek PKB rok do roku niż Polska odnotowała tylko Litwa (1,7 proc.). Mniejszej zniżki PKB od początku roku nie odnotował żaden kraj.
Piątkowe dane GUS, choć mają już charakter historyczny, rzucają nieco światła na perspektywy polskiej gospodarki. Dają bowiem nadzieję, że aktywność szybko odbuduje się po ponownym spadku w bieżącym kwartale w związku z nową falą restrykcji. Ekonomiści zaznaczają jednak, że doświadczeń z III kwartału nie da się bezpośrednio przełożyć na prognozy na najbliższą przyszłość. – Utrzymująca się niepewność, będąca efektem trwania pandemii już przez dłuższy czas, będzie ograniczała tempo wychodzenia z kryzysu, zwiększając bezrobocie, negatywnie wpływając na inwestycje firm i obniżając możliwości wzrostu gospodarki w 2021 r. – zauważa Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista banku Millennium.