Od kilku dni wyraźnie widać, że liczba nowych zachorowań nie tylko nie spada, ale wręcz rośnie. We wtorek Ministerstwo Zdrowia podało, że liczba chorych zwiększyła się w ciągu ostatniej doby o 506 osób.
– Największy wzrost odnotujemy zapewne w piątek. To będzie efekt rozluźnienia związanego z długim weekendem. Czekam na ten dzień z niepokojem – mówi „Rzeczpospolitej" prof. Włodzimierz Gut, wirusolog i doradca głównego inspektora sanitarnego.
We wtorek najwięcej nowych przypadków, tak jak w poprzednich dniach, było na Śląsku – 209. Na drugim miejscu znalazło się województwo łódzkie z 64 przypadkami, a na trzecim woj. mazowieckie, gdzie było ich 57. Te trzy województwa od dawna były w czołówce zakażeń. Podczas znoszenia obostrzeń minister zdrowia Łukasz Szumowski zastanawiał się głośno, czy nie należy zachować w tych województwach części z nich. Ostatecznie rząd zdecydował się na całkowite rozluźnienie.
– Jeszcze do końca tego tygodnia będziemy mieli w granicach 6–7 tysięcy testów, ale to już jest drugie testowanie w kopalniach Bolesław Śmiały czy Borynia i Budryk – mówił podczas konferencji prasowej rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Tłumaczył też, że w woj. mazowieckim za wzrost zakażeń odpowiada m.in. baza firmy kurierskiej pod Warszawą, a także specjalistyczny szpital w Radomiu. W województwie łódzkim zakażenia są w szpitalach w Sieradzu i Tomaszowie.