Kolejne państwa UE ogłaszają zamiar otwarcia granic dla obywateli UE w najbliższych tygodniach. – Mam nadzieję, że do końca miesiąca w strefie Schengen zostanie przywrócona pełna swoboda podróżowania – powiedziała Ylva Johansson, unijna komisarz do spraw wewnętrznych.
![](http://grafik.rp.pl/grafika2/1550351,9.jpg)
Granice otworzyły już Włochy, Szwecja i Austria, w połowie czerwca mają to zrobić Niemcy i Francja, a na koniec miesiąca wskazują Hiszpania i Portugalia. Teoretycznie do wielu państw można by wjechać już teraz, ale potem trzeba byłoby pozostać w kwarantannie. Niektóre kraje otwierają się na inne, ale uznane przez siebie za bezpieczne, jak np. kraje bałtyckie, gdzie podróżowanie jest możliwe tylko dla mieszkańców Litwy, Łotwy i Estonii, a w najbliższych dniach być może też Polski – zapowiedział to premier Mateusz Morawiecki. Inne, jak Austria, otwierają się na wszystkie z wyjątkiem tych uznanych za niebezpieczne, czyli w tym wypadku Włoch. W czasie spotkania ministrów spraw wewnętrznych UE większość sygnalizowała, że otworzy granice do końca miesiąca, kilka – jak Polska i inne państwa Grupy Wyszehradzkiej – nie złożyło żadnej deklaracji. Ale też nie stwierdziły, że granic nie otworzą. – Do końca czerwca pozostało jeszcze kilka tygodni – uspokaja komisarz Johansson. W Brukseli panuje przekonanie, że poprawiająca się sytuacja epidemiologiczna pozwoli na przywrócenie pełnej swobody podróżowania w UE na okres wakacji letnich i zniesienie przynajmniej części restrykcji na podróże poza terenem UE.
Na razie najpewniejszy jest jednak urlop w kraju, gdzie ceny rosną w miarę zbliżania się letniego szczytu urlopowego. Tu Polacy wybierają najchętniej domki letniskowe, dające gwarancję odosobnienia. I pobyty w takich obiektach drożeją najbardziej. Wynajęcie w te wakacje domku letniskowego podrożało prawie o jedną czwartą.