Zamieszanie ma związek ze zbliżającym się wycofaniem ze sprzedaży papierosów mentolowych i smakowych. Zakaz ich sprzedaży w całej Unii Europejskiej wejdzie w życie 20 maja 2020 r. Stanie się tak za sprawą unijnej dyrektywy tytoniowej z 2014 r. Zdaniem jej twórców wycofanie ze sprzedaży papierosów smakowych to wyraz troski o zdrowie palaczy. Takie papierosy mają ułatwiać wejście w nałóg, sprawiać, że palenie jest przyjemniejsze. Twórcy dyrektywy mają nadzieję, że wycofanie z rynku papierosów smakowych sprawi, iż część palaczy porzuci palenie.
Ale eksperci mówią też o innych możliwych zachowaniach klientów. Bardziej prawdopodobnych. Część producentów wyrobów tytoniowych ma nadzieję, że uwaga użytkowników papierosów smakowych skieruje się teraz ku nowatorskim urządzeniom do podgrzewania tytoniu. A to dlatego, że zakaz sprzedaży tradycyjnych papierosów smakowych nie obejmie stosowanych w takich urządzeniach smakowych wkładów tytoniowych.
Możliwy jest jednak także gorszy scenariusz. Wielu ekspertów i przedstawicieli rynku tytoniowego obawia się, że zakaz będzie sprzyjał rozwojowi szarej strefy, że wzrośnie nielegalna produkcja w kraju i przemyt zza wschodniej granicy, gdzie papierosy smakowe nadal będą produkowane. A polscy palacze są jednymi z największych miłośników papierosów mentolowych.
Zakaz najpewniej uderzy też w eksport polskiej branży tytoniowej. Polska jest jednym z największych producentów tytoniu w Europie. Przodujemy także w produkcji papierosów mentolowych. Tu na eksport trafia 70 proc. produkcji krajowej.
Tymczasem w kioskach i w punktach sprzedaży już od kilku miesięcy są kłopoty z papierosami mentolowymi i smakowymi. Część klientów robi duże zapasy. – Nie ma – słyszymy w kilku sklepach i kioskach w Warszawie, gdy pytamy o papierosy mentolowe. – Kiedy będą? Nie wiemy – rozkładają ręce sprzedawcy. Mamy sygnały, że podobnie sytuacja wygląda w wielu innych miejscach kraju, choćby w Krakowie czy w Trójmieście. – Klienci robią zapasy – potwierdzają ekspedienci.