Tarcza finansowa 2.0 Polskiego Funduszu Rozwoju jest podobna do tej, która PFR uruchomił wiosną. Różnica jest taka, że wtedy z pomocy mogły skorzystać wszystkie mikro-, małe i średnie firmy, które zanotowały wysokie spadki obrotów, teraz trafi ona do firm z 45 branż, które rząd uznał za najmocniej dotknięte drugą falą pandemii.
Są wśród nich: gastronomia, hotelarstwo, część handlu (głównie bazarowego), kultura (m.in. kina, teatry, muzea, parki rozrywki), turystyka, sport (m.in. kluby fitness), transport pasażerski. – Rząd może jeszcze rozszerzyć tę listę. Najpewniej w przyszłym tygodniu dopisze do niej kilka branż – mówił w czasie czwartkowej prezentacji tarczy 2.0 Paweł Borys, prezes PFR.
Nowe subwencje
Warunkiem przyznania pomocy z tarczy 2.0 jest spadek obrotów o co najmniej 30 proc. w okresie od kwietnia do grudnia lub w czwartym kwartale 2020 r. w porównaniu z tym samym okresem roku 2019 r. W ramach tej pomocy mikrofirmy mogą liczyć na subwencje finansowe w kwocie 18 tys. lub 36 tys. zł na jednego zatrudnionego. Wysokość subwencji zależeć będzie od spadku przychodów firmy. Niższa przysługiwać będzie przy ich spadku o nie mniej niż 30 proc., wyższa – co najmniej 60 proc. Subwencja nie będzie mogła być wyższa niż 324 tys. zł.
– Punkt gastronomiczny, który zatrudnia trzech pracowników i odnotował spadek przychodów o ponad 60 proc., może liczyć na subwencję w łącznej wysokości przeszło 100 tys. zł – wyliczał szef PFR. – To powinno mu pomóc przetrwać okres zamknięcia – dodał.
Dla małych i średnich firm PFR przewiduje dofinansowanie kosztów stałych. Wypłacona tu subwencja pokrywać będzie do 70 proc. straty brutto firmy za okres od listopada 2020 r. do kwietnia 2021 r. Maksymalna kwota subwencji to 3,5 mln zł. Ale są dodatkowe limity. Subwencja w przeliczeniu na jedną zatrudnioną osobę nie może być wyższa niż 72 tys. zł. A jeśli firma korzystała wiosną z pierwszej tarczy finansowej, to łączna subwencja z obu tych tarcz w przeliczeniu na pracownika nie może być wyższa niż 144 tys. zł.