Miliarder Timan Fertitta ma w swoim posiadaniu firmę Landry’s, której działalność koncentruje się na kasynach, hotelach czy restauracjach. Biznesmen ma również parki rozrywki i kilka klubów sportowych. Jego biznesy w czasie epidemii Covid-19 są, w zasadzie, wyłączone z funkcjonowania albo z uwagi na wprowadzane obostrzenia, albo z uwagi na zmianę zachowań konsumentów podczas trwania zagrożenia.
Stacja Fox News przeprowadziła z biznesmenem wywiad w ostatnich dniach. Prowadzący Brian Kilmeade zapytał Fertittę o to, jak sobie radzi w czasie spowodowanego przez pandemię kryzysu. Tilman Fertitta stwierdził, że radzi sobie „całkiem nieźle”. Od razu jednak przyznał, że zwolnił 45 tysięcy ludzi, co według biznesmena jest „straszne niefortunne”. Fertitta uważa, że należy wrócić do normalnego funkcjonowania tak szybko „jak to możliwe”. Rosnąca liczba bezrobotnych to „smutna strona kryzysu” według miliardera.
- Robisz ludziom przysługę, jeżeli zwalniasz ich natychmiast, bo dzięki temu stają pierwsi w kolejce po zasiłek. To trik, którego nauczyłem się dawno temu – stwierdził miliarder zapytany, czy decyzja o zwolnieniu ludzi była dla niego trudna.
Biznesmen narzekał także w wywiadzie na to, że zamykanie całego biznesu w ciągu 48 godzin jest jak „film SF”. Przyznał także, że koszty pensji w jego firmach wynosiły 1,5 mld dolarów rocznie, więc w związku z tym odprawy dla zwalnianych pracowników kosztowały go 100 mln dolarów. Dla utrzymania swojej działalności w stanie gotowości nadal jednak musi wydawać 2 mln dolarów dziennie, ale według Fertitty, podjęte przez niego kroki powinny sprawić, że uda się dotrwać do końca roku. Majątek Tilmana Fertitty wyceniany był przed kryzysem na 4,8 mld dolarów.
Pod koniec marca i na początku kwietnia liczba bezrobotnych w USA zwiększyła się o ponad 17 mln osób. Administracja Donalda Trumpa liczy, jak informuje serwis The Hill, że od maja będzie można znosić obostrzenia związane z epidemią i na nowo ruszyć gospodarkę.