Rząd twierdzi, że nie interweniuje na rynku malin, a jednak w ubiegłym tygodniu skup malin uruchomiła na jego polecenie na Lubelszczyźnie państwowa spółka. Oferuje ceny wyższe niż oferowane dotychczas na miejscowym rynku. Co ciekawe, nazwy tej spółki Ministerstwo Rolnictwa nie chce ujawnić, mimo pytań ze strony wielu redakcji.
Poniedziałkowa konferencja prasowa resortu rolnictwa przyniosła kolejną odsłonę kryzysu na rynku malin. W skrócie: po tym, jak w ubiegłym tygodniu na polecenie rządu spółka skarbu państwa uruchomiła skup malin na Lubelszczyźnie, ceny w okolicy - według dzisiejszych deklaracji ministerstwa - zaczęły rosnąć, a następnie kilka spółek w tym samym czasie opuściło ceny o ponad złotego.
Czytaj więcej
Z 6 tys. ton kukurydzy z Ukrainy w 2021 r. do blisko 2 mln ton w roku ubiegłym – przedstawiamy szokujące dane rządu o polskim imporcie zbóż.
Resort zadziałał błyskawicznie, bo podejrzewa zmowę cenową. Dlatego wysyła do natychmiastowych kontroli w tych podmiotach Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Inspekcję Handlową oraz Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
Przy okazji ministerstwo podkreśla, że spółki podejrzewane o celowe zaniżanie cen mają zagranicznych właścicieli: - Są to przedsiębiorstwa z olbrzymim udziałem kapitału zagranicznego, grubo powyżej 50 proc. - mówił Rafał Romanowski, wiceminister rolnictwa, na poniedziałkowym briefingu poświęconym możliwym nadużyciom przy ustalaniu cen owoców jagodowych, w tym malin.