Na ratunek stadninom. To one mają odbudować reputację hodowli koni

Stadninami koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie zarządzają nowe główne hodowczynie, które mają pomóc wyciągnąć spółki z kłopotów, pozostałych po rządach PiS.

Publikacja: 26.04.2024 04:30

Konie arabskie

Konie arabskie

Foto: Adobe Stock

Weronika Sosnowska – tak nazywa się nowa główna hodowczyni koni w stadninie w Janowie Podlaskim. W przeszłości pracowała m.in. w stadninach w Michałowie i w Kurozwękach. Jest też sędzią międzynarodową pokazów koni czystej krwi. Jak ustaliliśmy, to ona ma wyciągnąć z hodowlanej zapaści najsłynniejszą i najstarszą stadninę koni arabskich w Polsce, której historia sięga wojen napoleońskich.

Kłopoty polskich stadnin pod rządami PiS

Początki kłopotów tej stadniny zbiegają się z przejęciem władzy przez PiS. W lutym 2016 roku Agencja Nieruchomości Rolnych (przekształcona później w Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa) zwolniła prezesa stadniny Marka Trelę, który pracował w tej spółce od 40 lat. Decyzja wzbudziła oburzenie w środowisku specjalistów, szczególnie że następcą Treli został współzałożyciel Solidarnej Polski, nieposiadający wiedzy na temat koni.

Ten ostatni był tylko jednym z siedmiu prezesów, którzy od 2016 roku kierowali stadniną, osiągającą coraz gorsze wyniki finansowe i hodowlane. Równolegle psuła się reputacja organizowanej w Janowie Podlaskim aukcji Pride of Poland, na której coraz częściej dochodziło do skandalów, takich jak sprzedaż koni za milion euro znanemu mitomanowi, który następnie nie zapłacił.

W latach 2016–2023 o losie najlepszych stadnin w Europie, w Janowie Podlaskim i Michałowie decydowali ludzie kompletnie nieprzygotowani do tych funkcji

wicedyrektor KOWR Lucjan Zwolak

O tym, jak źle wygląda sytuacja w stadninie, świadczą wyniki audytu, zaprezentowanego przed tygodniem w Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. – W latach 2016–2023 o losie najlepszych stadnin w Europie, w Janowie Podlaskim i Michałowie decydowali ludzie kompletnie nieprzygotowani do tych funkcji – mówił wicedyrektor KOWR Lucjan Zwolak.

Odbudowa zasobu genetycznego zajmie kilka lat

Przywołując wyniki audytu, relacjonował, że „od 2016 roku istniała silna presja na efekty i kwoty za wylicytowanie koni, co doprowadziło do zubożenia zasobu stadniny”. – Dewastacja hodowli nastąpiła poprzez wyprzedaż koni za ceny często nieadekwatne do ich jakości. Sprzedawano też zwierzęta, które w ogóle nie powinny opuścić Polski z uwagi na brak potomstwa – wyliczał.

Według KOWR odbudowa zasobu genetycznego zajmie nawet kilkanaście lat, a pomóc ma w tym właśnie Weronika Sosnowska. Na tym jednak nie kończy się lista nazwisk osób, zaangażowanych w poprawę sytuacji Janowa Podlaskiego. Jest na niej też Marek Trela, który ma doradzać stadninie w sprawach hodowlanych.

Według KOWR odbudowa zasobu genetycznego zajmie nawet kilkanaście lat

To właśnie on jest współautorem audytu, przeprowadzonego dla KOWR. Sporządził go wraz z innymi specjalistami zwolnionymi w lutym 2016 roku: ówczesną inspektorką ds. koni w ANR Anną Stojanowską i ówczesnym szefem stadniny w Michałowie Jerzym Białobokiem.

Po zwolnieniu cała trójka urządziła na nowo swoje życie zawodowe, często z dala od granic kraju. Anna Stojanowska potwierdza w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, że KOWR i stadniny chcą skorzystać z ich doświadczenia. – Żeby coś zrobić, musimy mieć umocowanie prawne. Rozmawiamy na temat umów, które moglibyśmy podpisać – informuje.

Nowa hodowczyni także w Michałowie

To nie koniec zmian kadrowych. Stadnina w Michałowie, która po 2016 roku również przeżywała problemy finansowe i hodowlane, choć nie w tej skali, co Janów Podlaski, również ma nową główną hodowczynię. To Magdalena Helak-Kulczyńska, która dotąd była tam doradcą, a w przeszłości pierwsze kroki w stadninie stawiała pod okiem Jerzego Białoboka.

Czytaj więcej

Zwolnieni przez PiS specjaliści od koni wracają do stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie

Zdaniem Anny Stojanowskiej przed głównymi hodowczyniami trudne zadanie. – To, że zdecydowały się na wejście na takie pola minowe, szczególnie w Janowie Podlaskim, świadczy o ich odwadze. Trudno mówić o splendorze. Na pewno można mówić o ciężkiej pracy – podkreśla.

Nie są za to przesądzone zmiany na stanowiskach prezesów stadnin. Po prezentacji audytu dyrektor generalny KOWR Henryk Smolarz powiedział, że „stadninom potrzeba stabilności”, a „częste zmiany kadrowe im nie służą”. – Jeśli obecni prezesi będą chcieli dalej pracować i mierzyć się z wyzwaniami, które nie będą łatwe, trzeba im na to pozwolić. Zmiany nie mają sensu. Trzeba skupić się na fachowcach, głównie hodowcach – mówił Jerzy Białobok w rozmowie z kieleckim dziennikiem regionalnym „Echo dnia”.

Weronika Sosnowska – tak nazywa się nowa główna hodowczyni koni w stadninie w Janowie Podlaskim. W przeszłości pracowała m.in. w stadninach w Michałowie i w Kurozwękach. Jest też sędzią międzynarodową pokazów koni czystej krwi. Jak ustaliliśmy, to ona ma wyciągnąć z hodowlanej zapaści najsłynniejszą i najstarszą stadninę koni arabskich w Polsce, której historia sięga wojen napoleońskich.

Kłopoty polskich stadnin pod rządami PiS

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Zdzisław Krasnodębski: PiS podczas tworzenia list na wybory do PE popełnił spory błąd
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Materiał Promocyjny
20 lat Polski Wschodniej w Unii Europejskiej