Gdyby wybory do Sejmu odbyły się w minioną niedzielę, PiS wygrałby je z wyraźnie mniejszą przewagą, niż to miało miejsce w połowie marca. Na partię Jarosława Kaczyńskiego zagłosowałoby 28 proc. wyborców – wynika z sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej". Partia rządząca straciła w ciągu miesiąca 5 pkt proc.
Sondaż przeprowadziliśmy 7 i 8 kwietnia, kiedy to na dobre rozgorzała dyskusja na temat wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji, ale przed obchodami rocznicy katastrofy smoleńskiej i przed głosowaniem w Parlamencie Europejskim rezolucji krytycznej wobec władz.
Na drugim miejscu niezmiennie plasuje się ugrupowanie Ryszarda Petru, które na przestrzeni ostatnich tygodni złapało lekką zadyszkę. Notowania Nowoczesnej w porównaniu z marcem się nie zmieniły (22 proc.), lecz w związku z kolejnym spadkiem notowań PO (o 5 pkt proc.) zwiększa przewagę nad partią kierowaną przez Grzegorza Schetynę. Na Platformę obecnie chciałoby głosować 15 proc. wyborców.
Szanse na miejsce w Sejmie miałoby nie pięć partii, jak jest teraz, ale cztery. Do Sejmu wszedłby jeszcze Kukiz'15 z 12-proc. poparciem. Ruch Pawła Kukiza w ciągu miesiąca poprawił swoje notowanie o 3 pkt proc.
Na granicy progu wyborczego znalazła się partia KORWiN, która w ciągu miesiąca zyskała 3 pkt proc.