Było wśród nich 24 z 28 prezesów linii należących do Star Alliance, na pokładzie znalazł się także Fred Cromer, prezes Bombardiera.
Równie szybko i nie powodując nieprzyjemnego ucisku w uszach samolot zszedł z wysokości przelotowej prawie 11 tys. metrów i wylądował na lotnisku w Zurichu. Brawa, które zazwyczaj są charakterystyczne po zakończonym rejsie czarterowym, na pokładzie maszyny w barwach Swissa rozlegały się kilkakrotnie, zwłaszcza z przodu samolotu, tam gdzie siedzieli prezesi starowskich przewoźników, wśród których był Rafał Milczarski, od końca stycznia prezes Lotu.
To dobra maszyna na rejsy pomiędzy miastami, które dzieli nieduża odległość, bo szybko osiąga wysokość przelotową. W największym wydaniu, kiedy na pokład może wziąć 160 osób, jest razem z Boeingiem 737 i Airbusem 320neo mocnym kandydatem na liście zakupowej LOT-u. Polski przewoźnik podejmie decyzję o wyborze konkretnych maszyn - planowany jest leasing co najmniej pięciu maszyn – już wkrótce. Nowe samoloty zaczną latać w pierwszym kwartale 2017 r.
Premierowym klientem Bombardiera na CSeries był kanadyjski przewoźnik Air Canada, w Europie pierwszą linią jest Swiss. Samoloty będą latały w siatce Swissa od 15 lipca.
W centrum operacyjnym Swissa na lotnisku w Zurichu wielki zegar odlicza dni od dostawy pierwszych maszyn. W lipcu, sierpniu i wrześniu przewoźnik będzie włączał do floty po jednej dodatkowej maszynie. Od października dostawy zwiększą się do 2 tygodniowo.