Odwet Mariana Banasia na urzędnikach. Sprawę bada Prokuratura Krajowa

Chciano mnie przemocą usunąć ze stanowiska prezesa NIK – twierdzi Marian Banaś, a jego doniesienie bada wydział do ścigania przestępstw prokuratorów Prokuratury Krajowej – ustaliła „Rz”.

Publikacja: 17.05.2024 04:30

Marian Banaś uważa, że został pomówiony i był obiektem gróźb

Marian Banaś uważa, że został pomówiony i był obiektem gróźb

Foto: Piotr Molęcki/East News

O złożeniu do prokuratury zawiadomienia „o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na celowym dążeniu do usunięcia przemocą Mariana Banasia, piastuna konstytucyjnego naczelnego organu kontroli w Rzeczypospolitej Polskiej, z funkcji Prezesa Najwyższej Izby Kontroli (NIK)” – poinformowała Izba pod koniec kwietnia w komunikacie na swojej stronie internetowej.

W sprawie – jak wskazano – ma chodzić o „pomówienie Prezesa”, „tworzenie przeciw niemu dowodów”, a nawet – jak czytamy – „stosowanie przemocy lub gróźb karalnych”.

Dowody prezesa NIK

Kto miałby się tego dopuścić? Według komunikatu NIK osoby, które zajmowały stanowiska lub pełniły obowiązki „prawdopodobnie na czas od 2015 r.” – w tym funkcjonariusze służb specjalnych oraz „przedstawiciele i liderzy partii politycznej”. Chodzi o PiS.

NIK nazywa te działania jako „bezprecedensowe w historii Polski”, a podejmowane nie tylko przeciwko prezesowi Banasiowi, ale i jego rodzinie, co – jak czytamy – „mogło skutkować realnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa i jego funkcjonowania”.

Zawiadomienie skierowano do prokuratora generalnego. Jak ustaliła „Rz”, zostało zarejestrowane w wydziale spraw wewnętrznych Prokuratury Krajowej – to wydział, który ściga umyślne przestępstwa popełniane przez prokuratorów i sędziów. Sprawa jest na etapie sprawdzającym – informuje nas prok. Beata Galas z PK.

Mec. Marek Małecki, obrońca Mariana Banasia, zapewnia, że zawiadomienie „jest dobrze udokumentowane”

Mec. Marek Małecki, obrońca Mariana Banasia, zapewnia, że zawiadomienie „jest dobrze udokumentowane”. I stawia mocne zarzuty: – Prezes Banaś i jego rodzina nie byli poddani normalnej procedurze, lecz bezwzględnemu trałowaniu. Świadkom lub podejrzanym pisowskie służby proponowały różne benefity w zamian za złożenie obciążających, nieprawdziwych zeznań. To, co się działo wokół Banasiów, nazwałbym zdziczeniem zachowań procesowych – twierdzi mec. Małecki.

Zarzuty w śledztwie ma m.in. syn Banasia i synowa. Sprawa dotyczy wyłudzeń. 

Obrona przez atak

Sprawa z doniesienia Banasia jest na etapie sprawdzającym, jednak sam fakt, że „zatrzymano” ją w wydziale spraw wewnętrznych, jest wymowny.

– Na prezesa Banasia, jak i jego syna białostocka prokuratura i CBA zgromadziły poważny materiał obciążający, dotyczący m.in. kwestii majątkowych. Nie dopuszczono, żeby ocenił go sąd. Teraz Banaś kreuje się na ofiarę, a nowa prokuratura taką jego rolę „kupiła” – komentuje osoba mająca wiedzę o śledztwie w sprawie prezesa NIK i jego rodziny.

Kłopoty Mariana Banasia zaczęły się tuż po jego nominacji na prezesa NIK (wybrano go głosami posłów PiS w 2019 r.) po reportażu „Superwizjera” TVN pt. „Pancerny Marian i pokoje na godziny”. Bertol Kittel ujawnił, że rodzinna kamienica Banasiów w Krakowie jest wynajmowana osobom związanym ze światkiem przestępczym. CBA zaczęło badać jego oświadczenia majątkowe, bo od 2015 r. piastował ministerialne funkcje w rządzie PiS i wykryło na tyle istotne nieprawidłowości, że – jak ujawniła „Rz” – kierownictwo PiS, partii, która wywindowała Banasia na najwyższe urzędy – naciskało na niego, by zrezygnował z funkcji.

Czytaj więcej

Nowe zarzuty dla Mariana Banasia. Wniosek trafił do Prokuratora Generalnego

Prokuratura Regionalna w Białymstoku skierowała trzy lata temu wniosek o uchylenie prezesowi Banasiowi immunitetu, ale dotąd nie może postawić mu zarzutów – w sumie ma ich usłyszeć 15 za nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych, m.in. miał zaniżyć majątek o pół mln zł, a także miał zaniżać podatek VAT co najmniej w wysokości 105 tys. zł za dochody z dzierżawy kamienicy w Krakowie i najmu w Warszawie.

PiS nie skierował wniosku o uchylenie Banasiowi immunitetu pod głosowanie w Sejmie z niejasnych do dziś powodów (najpewniej w obawie, że przepadnie), wniosek trafił do zamrażarki marszałek Elżbiety Witek. A Banaś stał się „świadkiem koronnym” (określenie Donalda Tuska) ówczesnej opozycji. W wywiadach mówił, że był wrogiem Mariusza Kamińskiego i dlatego go niszczono. Zarzuty o majątek kwitował stwierdzeniem, że jest to „zamach na niezależność NIK”.

W marcu tego roku Prokuratura Regionalna w Białymstoku skierowała ponownie wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu uzupełniony o trzy nowe zarzuty, m.in. niepodania zysków z wynajmu mieszkań. Wtedy nastąpił zwrot w sprawie. Nowe władze Prokuratury Krajowej ten wniosek zwróciły jej do poprawki.

– Podstawą było stwierdzenie konieczności uzupełnienia materiału dowodowego poprzez uzyskanie dodatkowych dowodów potwierdzających w sposób jednoznaczny treść zarzutów. Nie zakreślono terminu do przeprowadzenia analizy wniosku i jego ocena jest w toku – mówi „Rz” prok. Anna Adamiak, rzeczniczka prokuratora generalnego Adama Bodnara.

O złożeniu do prokuratury zawiadomienia „o możliwości popełnienia przestępstwa, polegającego na celowym dążeniu do usunięcia przemocą Mariana Banasia, piastuna konstytucyjnego naczelnego organu kontroli w Rzeczypospolitej Polskiej, z funkcji Prezesa Najwyższej Izby Kontroli (NIK)” – poinformowała Izba pod koniec kwietnia w komunikacie na swojej stronie internetowej.

W sprawie – jak wskazano – ma chodzić o „pomówienie Prezesa”, „tworzenie przeciw niemu dowodów”, a nawet – jak czytamy – „stosowanie przemocy lub gróźb karalnych”.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kredyt „na start” jest sierotą. Tego, co zaproponowała koalicja, przed wyborami nie obiecywała nawet KO
Polityka
Suski nie poparł Wąsika w wyborach do PE. Bochenek: "Powiela kłamstwa koalicji 13 grudnia"
podcast
PiS w defensywie przez Fundusz Sprawiedliwości. Kampania o mobilizacji i demobilizacji
Polityka
Plakaty polityków PiS drukowane w tajnym garażu. Co odkryła prokuratura?
Polityka
Krzysztof Bosak o Donaldzie Trumpie: Jak z Grzegorzem Braunem, wyborcy mogą go nagrodzić
Polityka
Bartosz Arłukowicz: Jarosław Kaczyński ponosi odpowiedzialność za Fundusz Sprawiedliwości