Przeszukanie domu Zbigniewa Ziobry trwało prawie dobę

Urzędnicy i szef kościelnej fundacji od gigantycznej dotacji z Funduszu Sprawiedliwości z zarzutami. Prokuratura daje do zrozumienia, że to samo czeka Zbigniewa Ziobrę.

Aktualizacja: 28.03.2024 06:30 Publikacja: 28.03.2024 04:30

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Mieli działać „wspólnie i w porozumieniu” i doprowadzić do nieuzasadnionego przyznania środków w wysokości 66 mln zł dla fundacji Profeto na budowę ośrodka „Archipelag – wyspy wolne od przemocy”. W środę zarzuty usłyszał jej szef ks. Michał O., oraz czworo urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości – w tym dyrektor departamentu – odpowiedzialnych za podpisywanie umów z funduszu.

– Wszyscy byli świadomi tego, że ani wymogów formalnych, ani merytorycznych do otrzymania dotacji, fundacja Profeto nie spełnia – mówił Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej w środę podczas briefingu. I wskazywał, że zebrany podczas przeszukań (we wtorek i w środę) materiał „będzie analizowany pod kątem uchylenia immunitetu politykom”.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Ziobro, Woś, Pegasus i miliony z Funduszu Sprawiedliwości. O co toczy się gra?

Aby dotacja trafiła do Fundacji – według śledczych – „naciągano” dokumentację, świadomie poświadczając w niej nieprawdę, w taki sposób, by „na papierze” fundacja spełniała wymagania merytoryczne. Dlaczego tak faworyzowano Profeto? – Wszystko wskazuje na to, że motywacja miała charakter polityczny – mówił Przemysław Nowak.

Ani urzędnicy, ani ks. Michał O. się nie przyznają do zarzutów. 

Już wcześniej, zarzuty w śledztwie postawiono dwom innym osobom. – Komu nie powiem, bo to ważne dla interesu śledztwa – zaznaczył Nowak.

W środę odbyły się przeszukania w domu żony Zbigniewa Ziobry, Patrycji Koteckiej, oraz w pokoju sejmowym byłego wiceministra Michała Wosia.

Czytaj więcej

ABW w drugim domu Zbigniewa Ziobry. Kolejne przeszukanie

Przeszukanie u Zbigniewa Ziobry. Wybrali dom, gdy był pusty

Tymczasem nie milkną kontrowersje dotyczące wtorkowego przeszukania domu Zbigniewa Ziobro, do którego agenci ABW weszli siłowo, rozwiercając zamek w drzwiach. Termin wybrali prokuratorzy, którzy wiedzieli, że we wtorek Ziobry i jego żony nie ma na miejscu, i że przebywają za granicą, a dom stoi pusty. Według naszej wiedzy oboje mieli wrócić do kraju w środę, a więc nazajutrz po akcji ABW.

Czy śledczy celowo wybrali ten dzień na przeszukanie? – Służby wykonały telefon do teściowej ministra z pytaniem, czy ma klucze do domu. Nie miała i to uznano za dopełnienie procedur wymaganych prawem. Najprawdopodobniej będziemy składać zażalenie na przeszukanie w takich okolicznościach – mówi nam mec. Maciej Zaborowski, pełnomocnik byłego ministra. Adwokat dojechał na miejsce ok. godz. 8 rano we wtorek.

Prok. Nowak zapewnia, że był „kontakt z teściami Zbigniewa Ziobry, proponowano im uczestnictwo w czynnościach, jednak dwukrotne odmówili”. I przyznaje, do samego Ziobry nikt nie zadzwonił. – Służby posiadały potwierdzoną informację, że przebywa on za granicą, nie było więc możliwości faktycznej, żeby w dniu prowadzenia czynności przyjechał na miejsce. Jeżeli nie ma osoby, wchodzi się siłowo – stwierdza prok. Nowak.

Czytaj więcej

Wielki powrót Zbigniewa Ziobry. PiS nie będzie umierać za Suwerenną Polskę

Przeszukanie w domu Ziobrów trwało blisko dobę i zakończyło się po godz. 8 w środę. Przeprowadziło je 16 agentów ABW, był obecny prokurator – według naszej wiedzy – to Andrzej Tokarski z Płocka, który jest członkiem zespołu śledczego w Prokuraturze Krajowej prowadzącej śledztwo.

Osobą przybraną (zgodnie z art. 224 k.p.k., jeśli nie ma właścicieli domu, należy ją włączyć do czynności), był – jak ustaliliśmy – sąsiad Ziobrów. Nie wiadomo, w jakich pozostawali relacjach.

Były minister wraz z żoną Patrycją Kotecką, pojawił się pod swoim domem po godz. 20 we wtorek. Przyznał, że wrócił z zagranicy. – Przeszukanie przeprowadzono w sposób bandycki – mówił poruszony.

W domu Zbigniewa Ziobry teczka z aktami nadzoru

We wtorek Robert Hernand, zastępca prokuratora generalnego, ocenił (w rozmowie z portalem wpolityce.pl), że siłowe wejście do domu Ziobry mogło naruszać przepisy k.p.k. m.in. mówiące że „osobę, u której ma nastąpić przeszukanie, należy przed rozpoczęciem czynności zawiadomić o jej celu i wezwać do wydania poszukiwanych przedmiotów”. ABW zabezpieczyła w domu Ziobrów ogromne ilości dokumentów, i elektronikę – pendrive’y, płyty CD. Prok. Nowak ujawnił, że m.in. w domu Ziobry znaleziono teczkę akt nadzoru w sprawie śmierci jego ojca.

W środę na komisji śledczej ds. Pegasusa zeznawał Michał Woś, były wiceminister sprawiedliwości. Spóźnił się z powodu przeszukania jego pokoju w hotelu sejmowym do śledztwa ws. Funduszu Sprawiedliwości. To z niej sfinansowano w 2017 r. zakup Pegasusa dla CBA. Woś nazwał sprawę „hucpą polityczną”, a zakup systemu z funduszu jego zdaniem był legalny i możliwy. Miał służyć do inwigilacji przestępców.

Mieli działać „wspólnie i w porozumieniu” i doprowadzić do nieuzasadnionego przyznania środków w wysokości 66 mln zł dla fundacji Profeto na budowę ośrodka „Archipelag – wyspy wolne od przemocy”. W środę zarzuty usłyszał jej szef ks. Michał O., oraz czworo urzędników Ministerstwa Sprawiedliwości – w tym dyrektor departamentu – odpowiedzialnych za podpisywanie umów z funduszu.

– Wszyscy byli świadomi tego, że ani wymogów formalnych, ani merytorycznych do otrzymania dotacji, fundacja Profeto nie spełnia – mówił Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Krajowej w środę podczas briefingu. I wskazywał, że zebrany podczas przeszukań (we wtorek i w środę) materiał „będzie analizowany pod kątem uchylenia immunitetu politykom”.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
„Karczemna kłótnia” w PiS po decyzji o listach. Okupacja drzwi do gabinetu Jarosława Kaczyńskiego
Polityka
Sondaż: Broń atomowa USA w Polsce dzieli Polaków
Polityka
Hekatomba małych partii. Pod nóż idą ugrupowania m.in. Kołodziejczaka, Piecha i „Jaszczura”
Polityka
Grzegorz Braun kandydatem Konfederacji w wyborach do PE
Polityka
Spięcie w Sejmie. Wicemarszałek do Bąkiewicza: Proszę opuścić salę