Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich

Pion śledczy IPN przeprowadził ekshumacje szczątków ofiar zbrodni niemieckich dokonanych w lutym 1940 roku. Pochowano ich w masowym grobie na leśnej polanie w pobliżu miejscowości Tury i Dąbrowice w powiecie kolskim.

Publikacja: 27.04.2024 11:10

Prace ekshumacyjne w Lasach Dąbrowickich

Prace ekshumacyjne w Lasach Dąbrowickich

Foto: IPN

Jak poinformował prokurator Robert Janicki, rzecznik prasowy pionu śledczego IPN odnaleziona została mogiła o wymiarach 4 na 8 metrów ze szczątkami pochodzącymi od kilkudziesięciu osób. Zostały one przekazane do badań antropologicznych i genetycznych, które przeprowadzą naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie.

Co znaleziono w masowym grobie

Przy szczątkach ludzkich znaleziono przedmioty należące do ofiar, w tym medaliki, krzyżyk bez łańcuszka, fragmenty skórzanych portfeli, damską biżuterię, paski do spodni, szelki, męskie buty, co potwierdza, że pokrzywdzonymi były osoby cywilne.

W toku prowadzonego w tej sprawie śledztwa ustalono, że 27 lutego 1940 roku w kompleksie Lasów Dąbrowickich, na polanie leśnej położonej między miejscowościami Dąbrowice i Tury, funkcjonariusze bliżej nieustalonej formacji niemieckiej rozstrzelali około 35 polskich obywateli. Dwa dni przed dokonaniem zbrodni, w miejscu przyszłej egzekucji, okoliczni Volksdeutsche wykopali mogiłę zajmującą powierzchnię kilkunastu metrów kwadratowych.

27 lutego 1940 roku, w godzinach przedpołudniowych, od miasta Turek, przez wieś Genowefa przyjechały nakryte brezentem dwa samochody ciężarowe oraz dwa samochody osobowe konwojowane przez umundurowanych i uzbrojonych funkcjonariuszy niemieckich. Samochody te skręciły w drogą leśną do Tur i dojechały na polanę z wykopaną mogiłą. Z samochodów ciężarowych wyładowano następnie około 35 osób cywilnych, które w trzech grupach doprowadzono nad mogiłę, gdzie kolejno oddawano do nich strzały z broni maszynowej. Co najmniej jedna z ofiar próbowała ucieczki lecz została zastrzelona przez biorących udział w egzekucji Niemców. Rannych leżących na dnie mogiły, dobijano strzałami z broni krótkiej, o czym świadczą znalezione na miejscu zbrodni łuski oraz wbite w grunt, na którym leżały szczątki ludzkie, pociski z broni palnej używanej przez formacje niemieckie.

Celem uniemożliwienia obserwowania tej zbrodni przez osoby niepożądane na skrzyżowaniach dróg ulokowano posterunki składające się z uzbrojonych okolicznych Volksdeutschów, którzy po zakończeniu egzekucji zasypali i ukryli mogiłę w lesie.

Mogiła w kompleksie Lasów Dąbrowickich

Już po wojnie mogiła została otoczona betonowymi krawężnikami i drewnianym płotem, ustawiono na niej drewniany krzyż z tablicą „Pomordowani Polacy przez hitlerowców dnia 27.02.1940” oraz cementowy krzyż z napisem „Tu spoczywa 35 osób o nieznanych nazwiskach, zginęli 27 lutego 1940 roku”.

Nie zdołano dotąd zidentyfikować ofiar zbrodni. Z zeznań świadków, którzy obserwowali egzekucję z daleka, bądź też tylko słyszeli serie z broni maszynowej lub widzieli samochody w drodze na miejsce zbrodni wynikało jedynie, że rozstrzelani zostali mężczyźni w ubraniach cywilnych i prawdopodobnie jedna kobieta. W relacjach świadków liczba ofiar została określona na 20 – 35 osób.

Zebrane w tej sprawie materiały nie zawierają informacji skąd osoby rozstrzelane zostały przywiezione na miejsce kaźni.

Czytaj więcej

Tajemnice lotniska w Chojnie. IPN zbada zbrodnie na więźniarkach

- Świadkowie, którzy widzieli samochody jadące na miejsce egzekucji byli przekonani, że przyjechały one z Konina natomiast ze wsi Genowefa widzieli, że samochody te wjechały na szosę z kierunku południowego trasą Turek-Genowefa. Zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala także na ustalenie z jakiej formacji wywodzili się sprawcy zbrodni skąd przyjechali sprawcy zbrodni, nie można zatem ustalić ich liczby, a tym bardziej danych personalnych – opisuje prokurator Robert Janicki.

Dodaje on, że w owym okresie żandarmeria nie była wykorzystywana do udziału w masowych egzekucjach, zatem najbardziej prawdopodobne jest, że zbrodni dokonali funkcjonariusze Gestapo.

Czytaj więcej

Tajemnice miejsca kaźni Polaków w Alzacji

Kim mogą być ofiary zbrodni niemieckich

Śledczy zakładają, że ofiarami mogli być więźniowie z Koninie, zakładnicy zatrzymani przez Niemców w ramach operacji „Inteligenzaktion”.

Po przeprowadzeniu badań, których celem będzie m.in. próba ustalenia tożsamości ofiar, zostanie dokonany godny pochówek ofiar tej zbrodni niemieckiej.

Historia
Śledczy bada zbrodnię wojenną Wehrmachtu w Łaskarzewie
Historia
Ruszył proces zabójcy ze Stasi, którzy zabił Polaka
Wojsko
Wojskowe Biuro Historyczne pod lupą audytorów. Jakie decyzje będą kontrolowali?
Kraj
Tajemnice miejsca kaźni Polaków w Alzacji
Historia
IPN w Malborku zburzył pomnik, aby postawić nowy
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?