Podstawowym zadaniem, które sobie stawia ta regulacja, jest zrównanie szans dla wszystkich uczestników rynku bez względu na ich wielkość i pozycję. DSA reguluje m.in. relacje między krajowymi twórcami treści a gigantami cyfrowymi, ustalając zasady odpowiedzialności za publikowane treści. Obiektywnie potrzebna regulacja niesie z sobą jednak kilka zapisów kontrowersyjnych. Newralgicznymi sprawami z perspektywy wydawców prasy są kwestie związane z prawem arbitralnego blokowania lub usuwania przez portale materiałów prasowych w oparciu o własne regulaminy i warunki. W efekcie to, co legalnie opublikowane w gazetach, może być zablokowane online, a portale – z mocy prawa – będą mogły wprowadzać cenzurę.
Problematyczne są też nowe przepisy dotyczące reklamy i obowiązku uzyskania zgody internauty na jej wyświetlanie. Przepisy DSA idą w tym zakresie znacznie dalej niż ogólne rozporządzenie o ochronie danych (RODO). Wprowadzenie przepisów da przewagę wielkim portalom, które działają w oparciu o systemy logowania z obligatoryjną akceptacją regulaminów, podczas gdy mniejsi wydawcy takich systemów nie posiadają.
Istotne jest zwrócenie uwagi na sprawy, które wciąż jeszcze się ważą. To relacja DSA do innych regulacji, m.in. dyrektyw z zakresu prawa autorskiego, które powinny – jako regulacje sektorowe – być stosowane w pierwszej kolejności. To także obowiązki platform w zakresie usuwania pirackich treści czy obowiązki sprawozdawcze.
to, co legalnie opublikowane w gazetach, może być zablokowane online, a portale – z mocy prawa – będą mogły wprowadzać cenzurę.
W związku z czwartkowym głosowaniem polscy wydawcy apelują do reprezentujących nasz kraj europarlamentarzystów o wsparcie w zakresie zagwarantowania wolności prasy poprzez uniemożliwienie platformom pełnienia roli cenzora oraz poparcie wyważonych regulacji dotyczących zgody na kierowanie reklamy.