- Nie przywiązuję najmniejszego znaczenia do tego, co mówi p. Wałęsa. Pan Wałęsa mówi po to, żeby mówić. Po prostu bredzi bez ładu i składu. Taka jest jego uroda. Ludzie co większe Jego nonsensy – typu "jestem za, a nawet przeciw" lub "tu są plusy dodatnie i ujemne" – traktują jako znakomite bon moty, nie zdając sobie sprawy, że ten człowiek mówi tak, jak myśli - napisał europoseł na swoim profilu na Facebooku.
Zdaniem przewodniczącego partii Wolność, powieściowy Nikodem Dyzma przy Lechu Wałęsie to "tytan intelektu". - Nikodem Dyzma w książce Tadeusza Dołęgi-Mostowicza jednak nie przyjął posady premiera; uznał, że jest zbyt ograniczony. A p. Wałęsa przyjął posadę prezydenta, bo nie miał żadnych ograniczeń, żadnych hamulców - dodał Korwin-Mikke.
W czwartek Wałęsa udostępnił wpis stowarzyszenia "My naród", które zapowiedziało: "My, Naród razem z Lechem Wałęsą i Władysławem Frasyniukiem na kontrmanifestacji miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca 2017, nie może Was zabraknąć. To się dzieje teraz!". Były prezydent skomentował: "Potwierdzam swoją obecność".
W czasie obchodów ostatniej miesięcznicy smoleńskiej na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie kilkadziesiąt osób usiadło w poprzek jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki uczestnikom Marszu Pamięci. Policja skierowała 91 wniosków do sądu za blokowanie jezdni na drodze marszu. Wśród kontrmanifestujących był m.in. Władysław Frasyniuk.