Rz: Zgodzi się pan ze mną, że z powodu nieudanego puczu i tego, co się stało po nim, wizerunek Turcji ucierpiał? Jak gospodarka odczuwa tego skutki?
Lütfi Elvan: Ani jedna firma zagraniczna, która zainwestowała w Turcji, nie sygnalizuje zwijania biznesu. Napływ kapitału przekracza odpływ. W pierwszym tygodniu po próbie zamachu eksport był większy o 16 proc. niż w poprzednim tygodniu. Wzmocniła się także nasza waluta, lira. To nie powinno dziwić. Zamachu w Turcji próbowała dokonać organizacja terrorystyczna. W proteście przeciwko tym działaniom miliony ludzi wyszły na ulice. To wszystko wydarzyło się w momencie, gdy Turcja uważa się za kraj europejski. W tej sytuacji zdumiało nas, że większość krajów europejskich otwarcie nie potępiła puczystów. Dlatego jesteśmy wdzięczni polskiemu ministrowi spraw zagranicznych Witoldowi Waszczykowskiemu, że otwarcie potępił zamach i powiedział: jesteśmy za demokracją i legalnie wybranym rządem i parlamentem. Nie usłyszeliśmy niestety podobnych słów z innych europejskich stolic. Wiemy, że organizacja terrorystyczna, która próbowała dokonać zamachu stanu w Turcji, ma także swoje silne kontakty w Polsce. Podczas spotkania z wicepremierem Jarosławem Gowinem przekazałem mu swoje obawy i informacje na ten temat. Nie chcemy, żeby zaprzyjaźniony kraj, jakim zawsze była i jest Polska, przechodził przez takie doświadczenie, jakie my mamy za sobą. Ta organizacja korzysta z innych środków niż pozostałe ugrupowania terrorystyczne, dlatego trzeba tu być wyjątkowo ostrożnym. Infiltruje firmy, organizacje pozarządowe, wojskowe. Wierzę, że polski rząd ma świadomość, jak bardzo to niebezpieczne.
Ale to, co wydarzyło się już po puczu, jest bardzo niepokojące. Widzieliśmy pobitych ludzi, słyszeliśmy o torturach, zamykaniu mediów, aresztowaniu dziennikarzy. To szkodzi wizerunkowi Turcji i staraniom o członkostwo w UE.
Ale przecież media pokazywały też kobiety i dzieci, które protestowały przeciwko puczystom. I jak w takim razie mieliśmy traktować dziennikarzy, którzy popierali puczystów? Czy mogliśmy powiedzieć: OK, wszystko w porządku? Powtarzam: Turcja jest krajem europejskim, który chce stać się członkiem Unii Europejskiej. A zamachu na demokrację nie będziemy tolerować.
Mówi pan, że Turcja chce wstąpić do Unii. To jak w takim razie rozumieć prezydenta Tayyipa Erdogana, który powiedział, że ma dosyć negocjacji z UE i Turcja poradzi sobie poza Wspólnotą?