Już nie wystarczy praca w Polsce. Ukraińcy czy Wietnamczycy chcą dostać się do Wielkiej Brytanii i Francji, by tam zarobić więcej. Umożliwia im to polski paszport lub dowód osobisty osoby o podobnym wyglądzie. Na nim cudzoziemiec podróżuje po Unii Europejskiej.
– To metoda „look a like" lub inaczej „na podobieństwo". Obserwujemy wzrost zainteresowania grup przestępczych organizacją nielegalnej migracji właśnie tą metodą – przyznaje ppor. Agnieszka Golias, rzecznik komendanta głównego Straży Granicznej.
Dokument nie jest sfałszowany ani wpisany do baz jako kradziony, więc metoda uznawana jest przez nielegalnych emigrantów za „znacznie bezpieczniejszą".
Trudno oszacować skalę, ilu cudzoziemców używa w krajach UE polskich dokumentów, ale o ujawnianiu tego typu przypadków informują także pogranicznicy zagraniczni, głównie Francuzi i Brytyjczycy.
Najważniejszym kryterium doboru dokumentu jest podobieństwo cudzoziemca do osoby, której zdjęcie figuruje w dokumencie. – Najczęściej z tej metody korzystali obywatele Ukrainy ze względu na „słowiański typ urody", a co za tym idzie – łatwość dopasowania osoby. W tym roku natomiast mieliśmy kilka przypadków obywateli Wietnamu, którzy podróżowali na podstawie kart pobytu Wietnamczyków przebywających na terytorium RP legalnie – dodaje Golias.