W Sejmie trwają prace nad utworzeniem Krzyża Wschodniego, którym będą honorowani cudzoziemcy ratujący Polaków na dawnych Kresach Wschodnich. Także pośmiertnie.
– Chcemy pokazać, że państwo polskie docenia wszystkie osoby, które, narażając swoje życie i zdrowie, pomagały Polakom w dramatycznych czasach – tłumaczy nam Michał Dworczyk (PiS), szef Komisji Łączności z Polakami za Granicą.
– Dotychczas nie mieliśmy podobnego odznaczenia. To wypełnienie pewnej luki, z którą mamy do czynienia. Warto przypomnieć, że inne państwa mają takie możliwości, np. Instytut Yad Vashem przyznaje medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata – dodaje Dworczyk.
Krzyż Wschodni mogliby otrzymywać obcokrajowcy, którzy nieśli pomoc Polakom prześladowanym w latach 1937–1959 na Wschodzie. W grupie odznaczonych mogą znaleźć się m.in. Ukraińcy, którzy ratowali Polaków, w tym Żydów, m.in. w czasie rzezi wołyńskiej.
– Ramy czasowe, które będą uwzględniane przy przyznawaniu odznaczenia, odnoszą się do antypolskiej operacji prowadzonej w latach 1937–1938 na terenie sowieckiej Rosji oraz drugiej repatriacji z 1959 roku – opisuje Dworczyk.