Na początku ubiegłego roku właściciel działki w okolicy Łeby wyciął drzewa na powierzchni czterech hektarów. Jego zdaniem pozwalały mu na to zliberalizowane przepisy dotyczące wycinki na prywatnych posesjach.
W tej sprawie policję powiadomił burmistrz Łeby. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Gdańsku uznała, że większość wyciętych drzew nie była objęta przepisami.
MŚ poinformowało, że na terenie działek doszło do naruszenia przepisów prawa miejscowego i doszło do zniszczenia przyrody.
Rzecznik RDOŚ Sławomir Sowula powiedział w rozmowie z Radiem ZET, że właściciel działki ma zasadzić 18 tysięcy nowych sadzonek.
Właściciel działki może odwołać się od tej decyzji.