To będzie prawdopodobnie pierwszy taki proces w Polsce. Rodzice dziecka z Gliwic, które wkrótce po urodzeniu było szczepione przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu B oraz błonicy, tężcowi i krztuścowi (tzw. skojarzona szczepionka) pozwali ministra zdrowia, Narodowy Fundusz Zdrowia, Instytut Biotechnologii Surowic i Szczepionek Biomed oraz producentów szczepionek. Maluch po szczepieniu miał powikłania.
Nie doszło do porozumienia
Dziś dziecko jest w wieku szkolnym. Chodzi do podstawówki. Tyle wiadomo. Stołeczny sąd, do którego trafiła sprawa, nie ujawnia szczegółów powikłań ani personaliów dziecka (nawet jego płci), tłumacząc, że to dane wrażliwe.
– Powód domaga się od pozwanych solidarnie zadośćuczynienia i odszkodowania na łączną kwotę 668 tys. zł oraz renty z tytułu dolegliwości zdrowotnych, jakie wystąpiły po podaniu zawierających związki rtęci szczepionek zaaplikowanych dziecku w okresie niemowlęcym – informuje tylko sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie.
Rodzice przed złożeniem pozwu próbowali się porozumieć z producentami oraz Skarbem Państwa i zawrzeć z nimi ugodę, ale ta próba zakończyła się niepowodzeniem.
Wszystkie strony, od których rodzice domagają się odszkodowania, zażądały oddalenia pozwu. Nie wypowiadają się też na temat sprawy. „Postępowanie sądowe jest w początkowym stadium, a dopiero prawomocne zakończenie procesu rozstrzygnie, która z pozwanych stron odpowie i czy w ogóle odpowie z tytułu zadośćuczynienia" – napisał do nas Krzysztof Bąk, rzecznik resortu zdrowia. Inni pozwani nie odpowiedzieli na naszą prośbę o komentarz.