Najpewniej oszuści weszli w posiadanie bazy osobowej klientów dużego rodzimego banku, przez który chętni kupowali obligacje GetBacku. Teraz fałszywi maklerzy proponują inwestycje, dzięki którym rzekomo można się „odkuć". Jednak bardziej niż oszukańcze oferty niepokoi fakt, że dzwoniący znają wrażliwe dane klientów GetBacku.
„Posiadając bazę danych osobowych klientów z ich imieniem i nazwiskiem, adresem, telefonem, po wybuchu afery GetBacku, taki figurant może zrobić wszystko, może zaatakować, dokonać napadu, wyśledzić poszkodowanego obligatariusza" – alarmuje Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack SA i zawiadamia służby oraz Prokuraturę Krajową.
Czytaj także: Trzy nowe zarzuty dla byłego prezesa GetBack
Numer z „szóstką"
Obligacje GetBacku nabyło ok. 10 tys. klientów za łącznie 2,5 mld zł. Dzisiaj są stratni. – Teraz ktoś dzwoni, żeby wyciągnąć kolejne pieniądze, a jutro może przyjechać do domu lub dokonać porwania dla okupu – mówi nam jeden z przedstawicieli Stowarzyszenia.
Komisja Nadzoru Finansowego kilka dni temu przestrzegła przed naciągaczami. A do Stowarzyszenia zaapelowała o pomoc w zidentyfikowaniu sprawców – prosi m.in. o dokumenty, e-maile czy smsy mogące naprowadzić na trop.