Po przemówieniu Donalda Trumpa w Warszawie zachodnia prasa zaczęła więcej pisać nie tylko o Polsce, ale również o naszej historii. Na łamach „Washington Post" odbyła się na przykład bardzo ciekawa dyskusja na temat powstania warszawskiego. Ale nie zabrakło też komentarzy dla Polski znacznie mniej przyjemnych, bo odwołujących się do oskarżeń o polski antysemityzm.
Izraelski dziennik „Haaretz" napisał, że decyzja prezydenta USA, by nie odwiedzić pomnika Bohaterów Getta, rozochoci tylko polski rząd do tego, by pisać historię na nowo. W tekście Ofera Adereta czytamy, że promując wizję Polski jako wyłącznie ofiary agresji i szlachetnego wojownika o wolność, Trump zapomniał o tysiącach Żydów, którzy byli „prześladowani, zdradzeni lub zamordowani" przez Polaków podczas „nazistowskiej okupacji", zapomniał o „głęboko zakorzenionym antysemityzmie". Autor tekstu oburza się, że prezydent USA wspomniał o nazistach mordujących polskich Żydów, lecz już nie o tych, którzy mieli im w tym zbrodniczym dziele pomóc.