Anna Zalewska: W szkołach będą nowe etaty

Zmiany w szkolnictwie będą skutkowały potrzebą zatrudnienia większej liczby nauczycieli – mówi minister.

Aktualizacja: 01.09.2017 11:28 Publikacja: 31.08.2017 19:59

Anna Zalewska: W szkołach będą nowe etaty

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

Rzeczpospolita: Pani minister, czego dzieci mogą się spodziewać, idąc 4 września do szkoły?

Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, PiS: Dla każdego dziecka to bardzo ważny dzień. Oczywiście największe emocje przeżywają pierwszoklasiści i ich rodzice. Głęboko wierzę w to, że dla każdego ucznia jego szkoła jest bezpiecznym miejscem, blisko jego domu, w którym pracują wspaniali nauczyciele.

Wszystko gotowe do rozpoczęcia roku szkolnego? Sale wyremontowane, tablice z nazwą szkół zamienione itp.?

Szkoły są gotowe do nowego roku szkolnego. Od lutego gotowa jest nowa podstawa programowa, nauczyciele zostali z niej przeszkoleni i otrzymali pakiety informacyjne. Od końca marca ponad 98 proc. samorządów przygotowało nową sieć szkół. W pozostałych przekształcenia szkół dokonywały się z mocy ustawy. Rodzice już od dawna wiedzą, do której szkoły pójdzie ich dziecko. Przed wakacjami dzieci z klas szóstych wiedziały również, gdzie będą kontynuować naukę w klasie siódmej. Dyrektorzy szkół przygotowali organizację roku szkolnego na podstawie obowiązujących przepisów, a wydawcy mają gotowe podręczniki. Pierwszy etap wdrażania reformy edukacji mamy za sobą. To zasługa przede wszystkim samorządów, kuratorów oświaty i wojewodów, ale i rodziców. Dziękuję im za to, że razem z nami zmieniają system oświaty. Reforma edukacji stała się faktem i przebiega zgodnie z harmonogramem. Zmiany będą wdrażane stopniowo. Samorządy, które się do nas zwróciły, otrzymały środki na remonty, zakup mebli, wyposażenie.

Początek nowego roku szkolnego może być bardzo niespokojny z powodu protestów zapowiedzianych przez ZNP. Będzie pani rozmawiać z protestującymi?

Od samego początku rozmawiam zarówno ze związkowcami, jak i z samorządowcami. Przypominam, że wspólnie pracujemy w zespole do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty. Razem wypracowywaliśmy zapisy zawarte w projekcie ustawy nowelizującej Kartę nauczyciela.

Jak reforma edukacji wpłynie na poziom nauczania dzieci i jak zmieni się zatrudnienie etatowe nauczycieli?

Celem reformy edukacji jest przede wszystkim podniesienie jakości kształcenia na wszystkich etapach edukacji. Odnosząc się do kwestii poziomu nauczania, kluczowa jest tu nowa podstawa programowa. Daje ona dużo swobody nauczycielowi i jest nowoczesna. Kładziemy nacisk na naukę języków obcych i informatykę (w systemie będzie jej więcej o 70 godzin). W nowej szkole uczniowie będą uczyli się programowania już od najmłodszych klas.

Do 13 października będą przyjmowane wnioski o wypłatę odpraw nauczycieli.

Zmiany strukturalne i programowe związane z reformą edukacji będą skutkowały potrzebą zatrudnienia większej liczby nauczycieli. Podkreślamy to na każdym kroku. Natomiast czym innym jest naturalny ruch kadrowy, kiedy to każdego roku część nauczycieli zmienia miejsce pracy czy też decyduje się na odejście na emeryturę. Jak co roku w kryteriach podziału rezerwy subwencyjnej przewidziane są środki na odprawy. Wnioski samorządów o dofinansowanie z tego tytułu przyjmowane będą do 13 października.

Co ze zwolnieniami nauczycieli?

Pełne dane o liczbie etatów nauczycieli będziemy znali jesienią, po zebraniu danych do Systemu Informacji Oświatowej. W najbliższych dwóch latach w związku ze wzrostem liczby klas i godzin nauczania spodziewamy się wzrostu liczby etatów dla nauczycieli o ponad 10 tys.

Po reformie edukacji nauczyciele mieli nie tracić pracy, a ponad 21 tys. nauczycieli po reformie straciło część etatu, zaś ponad 8900 straciło pracę. Czy jest dla nich jakaś oferta?

Tak jak wcześniej wspomniałam, dane o liczbie nauczycieli będziemy znali na przełomie października i listopada. Przypomnę, że w ostatnich latach pracę straciło około 42 tysięcy nauczycieli. Przy wprowadzaniu obowiązku szkolnego dla 7-latków również obawiano się zwolnień. Tak się nie stało, wręcz przeciwnie – liczba etatów wzrosła. Pragnę przypomnieć, że od kwietnia na stronach internetowych kuratoriów oświaty sukcesywnie zamieszczane są ogłoszenia dyrektorów szkół i placówek o wolnych stanowiskach pracy dla nauczycieli. Obecnie w bazie jest blisko 6 tys. ogłoszeń, a prawie 4 tys. z nich to oferty powyżej połowy etatu. Od początku na platformie umieszczono prawie 50 tys. ogłoszeń o wolnych miejscach pracy. Nauczyciele korzystają z tych ofert.

Część społeczeństwa do dziś nie rozumie sensu reformy. Dlaczego zlikwidowano gimnazja?

Założeniem gimnazjów było wyrównanie szans edukacyjnych, co się zupełnie nie sprawdziło. Przypomnę, że mówimy o przekształceniach gimnazjów, a nie o ich likwidacji. Tam gdzie gimnazja były w zespole szkół ze szkołą podstawową, nic się nie zmienia. Chcemy odejść od nauki pod testy. Mówimy o 4-letnim liceum zapewniającym solidne wykształcenie ogólne. Stawiamy na branżową szkołę, która wspólnie z pracodawcami przygotuje młodych ludzi do konkretnego zawodu, kształcąc kadry dla nowoczesnej gospodarki. Podkreślamy wszechstronny rozwój młodego człowieka, kładziemy nacisk na rozwijanie kreatywności i otwartości na świat. Wreszcie mówimy o nowoczesności – w każdej szkole będzie dostęp do szerokopasmowego internetu, a nauka programowania zaczyna się już od pierwszej klasy szkoły podstawowej. To niezbędne zmiany i dobre zmiany dla polskiej edukacji.

Czym pani uzasadnia konieczność reformy dotychczasowych klas szóstych? W opinii części rodziców będą to zmarnowane dwa lata w szkole. Dlaczego te klasy nie mogły skończyć roku po staremu, a reforma obejmować klasy 1–4?

Nie można było dłużej czekać z reformą edukacji. Uczniowie klasy VI szkoły podstawowej straciliby szansę na naukę w 4-letnim liceum, 5-letnim technikum i nowoczesnej branżowej szkole. Konstrukcja nowej podstawy programowej pozwoli absolwentom 8-letniej szkoły podstawowej na płynne przejście do nowych szkół. Wszystko zostało dokładnie przemyślane i zaplanowane.

Jakie są szacowane koszty reformy?

W okresie przejściowym samorządy będą dysponowały dużą swobodą w zakresie organizowania pracy swoich szkół. Wprowadzono wiele możliwości przekształcania szkół, np. zespół szkół, w skład którego wchodzi dotychczasowa 6-letnia szkoła podstawowa i dotychczasowe gimnazjum, z mocy prawa, stanie się 8-letnią szkołą podstawową. Gimnazja samodzielne mogą zostać przekształcone w szkołę podstawową, liceum, technikum, branżową szkołę lub mogą zostać włączone do któregoś z nowo powstałych typów szkół. Zapewniliśmy środki na wdrażanie reformy oświaty. W tegorocznej subwencji oświatowej uwzględniliśmy dodatkowo 313 mln zł dla samorządów na dostosowanie szkół do reformy, m.in. na wyposażenie pracowni, zakup krzeseł, ławek, modernizację toalet. Ponadto samorządy otrzymają w tym roku prawie 177 mln zł z rezerwy 0,4 proc. na doposażenie świetlic w sprzęt szkolny i pomoce dydaktyczne, a także pomieszczeń do nauki, remonty sanitariatów, zakup ławek, krzeseł, odprawy dla nauczycieli oraz wyposażenie nowych szkół, usuwanie skutków zdarzeń losowych i wzrost zadań szkolnych.

A jeśli samorządy sobie nie poradzą z reformą?

Będziemy co roku wspierać samorządy. W kolejnych latach zapewnimy dodatkowe środki w subwencji – w 2018 roku – 148 mln zł, a w roku 2019 – 243 mln zł. Samorządy mogą także znaleźć dodatkowe źródła finansowania na cele inwestycyjne w budżecie państwa w dwóch rezerwach – łącznie to ponad 570 mln zł. Planujemy również pomoc z rezerwy dla samorządów w 2018 roku, pracujemy nad jej kryteriami. Przypomnę, że już w tym roku samorządy otrzymały 413 mln zł więcej z subwencji oświatowej na waloryzację wynagrodzeń nauczycieli. Subwencją objęliśmy też 6-latka w przedszkolu – to 1,4 mld zł więcej pieniędzy dla samorządów.

Dlaczego, mimo zebrania prawie miliona podpisów, nie chciała pani referendum edukacyjnego?

Szanuję głos każdego obywatela. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. wyrazili oni swoje zdanie, podkreślając, że chcą pilnych zmian w polskich szkołach. Przypominam, że w 2013 r. pojawił się wniosek o referendum, podpisany przez ponad milion osób, w sprawie 6-latków. Jednym z proponowanych pytań była kwestia likwidacji gimnazjów i nauczania historii. Wtedy głosowałam za referendum, ale ono się nie odbyło. Czułam się zobowiązana do wsparcia ich postulatów.

Ale na referendum zgodzić się pani nie chciała.

Przeprowadzanie referendum w chwili, kiedy prawo oświatowe zaczęło działać i zostało wprowadzone w życie, po prostu nie miało sensu.

Komitet Nauk o Literaturze PAN dziwi brak Jarosława Iwaszkiewicza, Ryszarda Kapuścińskiego czy Adama Zagajewskiego, a także przesunięcie z poziomu podstawowego na poziom rozszerzony Brunona Schulza oraz okrojenie twórczości Witolda Gombrowicza. „Ferdydurke" uczniowie mieliby czytać jedynie we fragmentach. W nowym kanonie nie ma też Josepha Conrada.

Dlaczego tych autorów nie ma w poziomie podstawowym podstawy programowej?

Konsultacje nowej podstawy programowej dla liceum i technikum zakończyły się 18 sierpnia br.

Nie ma szans na zmiany?

Obecnie analizujemy wszystkie nadesłane do nas uwagi i opinie. Odniesiemy się do nich w raporcie podsumowującym konsultacje. Zaznaczę, że o realizacji zapisów podstawy programowej zadecyduje wieloletnie doświadczenie nauczycieli, ich wiedza i otwarcie na współczesne metody pracy z tekstem literackim.

Zapowiedziała pani, że ma ruszyć program 500+ dla nauczycieli. Kiedy program ruszy i dlaczego będzie obejmował tylko nauczycieli dyplomowanych, a nie wszystkich?

O propozycji dodatku motywacyjnego dla nauczycieli dyplomowanych informowaliśmy już kilka miesięcy temu, prezentując projekt ustawy o finansowaniu zadań oświatowych i zmian w Karcie nauczyciela.

Dlaczego program nie obejmie wszystkich nauczycieli?

Chcemy, aby nauczyciel dyplomowany, który będzie miał wyróżniającą ocenę pracy, otrzymał dodatkowe pieniądze – po spełnieniu określonych warunków. Zdaję sobie sprawę z tego, że po uzyskaniu stopnia nauczyciela dyplomowanego brak jest możliwości dalszego rozwoju powiązanego z awansem finansowym. Należy podkreślić, że dobra szkoła to dobrze wykształcony, ale i dobrze wynagradzany nauczyciel.

Rzeczpospolita: Pani minister, czego dzieci mogą się spodziewać, idąc 4 września do szkoły?

Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, PiS: Dla każdego dziecka to bardzo ważny dzień. Oczywiście największe emocje przeżywają pierwszoklasiści i ich rodzice. Głęboko wierzę w to, że dla każdego ucznia jego szkoła jest bezpiecznym miejscem, blisko jego domu, w którym pracują wspaniali nauczyciele.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Wrócą inspekcje w placówkach dyplomatycznych. To skutek afery wizowej
Polityka
Sondaż: Kto wygra wybory do PE? Polacy wskazują zdecydowanego faworyta
Polityka
Adam Struzik: Czuję się odpowiedzialny za Mazowsze. Nie jestem zmęczony
Polityka
Wybory samorządowe 2024: Koniec kampanii po ostrej walce w miastach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Polityka
Mariusz Kamiński z zarzutami, Michał Szczerba wzburzony