Donald Tusk napisał: „Kto rozpowszechnia kłamliwe sformułowanie o »polskich obozach«, szkodzi dobremu imieniu i interesom Polski. Autorzy ustawy wypromowali to podłe oszczerstwo na cały świat, skutecznie jak nikt dotąd. A więc, zgodnie z ustawą...”.
Wpisy Donalda Tuska nie pomagają polskiej dyplomacji. Pan Tusk nie powinien krytykować Polski i jako szef Rady Europejskiej powinien zachować neutralność.
Jest pan autorem ekspertyzy nt. wyboru Tuska na szefa RE. Został wybrany niezgodnie z prawem?
Standardy demokratyczne podczas wyboru Tuska na szefa RE nie zostały dochowane. To zdanie podtrzymuję. Tusk nie był kandydatem Polski. Był nim Jacek Saryusz-Wolski.
Niedochowanie procedury narusza legalność wyboru?
Nie. Wybór był niezgodny z zasadą demokracji, ale jest legalny.
Odwołanie Ryszarda Czarneckiego z funkcji wiceszefa PE osłabia pozycję Polski? Powinien bł przeprosić Różę Thun za porównanie do szmalcowników?
Jest to zła decyzja. Odwołanie Ryszarda Czarneckiego za przypisywane mu słowa nie przysłuży się wzmacnianiu demokracji europejskiej. Politycy wypowiadają różne słowa w ferworze polemik politycznych.
Prezydencja bułgarska zdecydowała się umieścić sprawę uruchomienia art. 7 wobec Polski w agendzie posiedzenia Rady ministrów ds. europejskich w końcu lutego.
Ta sprawa z konieczności wypłynęła podczas prezydencji Bułgarii. Prowadzimy dialog z KE, której wniosek jest nieuzasadniony i niesprawiedliwy. W Polsce nie ma zagrożenia standardów europejskich, praworządności i demokracji po reformie wymiaru sprawiedliwości. Jestem zadowolony z dialogu z Fransem Timmermansem.
Jeśli dojdzie do głosowania, to możemy liczyć na Węgry?
Nie wiem, czy w ogóle dojdzie do głosowania. Wiele państw nie chce tego głosowania. Polska nie wycofa się z reform w wymiarze sprawiedliwości. Przypomnę, że wiele sugestii KE znalazło się w propozycjach prezydenta Dudy, gdy zgłaszał swoje projekty ustaw w tym zakresie. Zapewniono m.in. udział opozycji w zgłaszaniu swoich kandydatów do KRS. KE przygląda się funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości. Polska stawia na dialog w sprawie art. 7. Praworządność, demokracja i standardy unijne nie są w Polsce zagrożone.
Doszło do porozumienia koalicyjnego w Niemczech. Szefem niemieckiego MSZ ma być Martin Schulz, niekoniecznie przychylny działaniom rządu PiS. Co dla Polski oznacza Schulz na czele niemieckiej dyplomacji?
Zobaczymy, jakie będą ostateczne decyzje w sprawie obsady stanowisk w rządzie federalnym. Jestem pewien, że z panem Martinem Schulzem, gdy zostanie ministrem spraw zagranicznych Niemiec, będziemy mieli dobre stosunki.
Temat reparacji zostanie podniesiony przez rząd?
Niemcy zgodziły się rozmawiać na temat reparacji. Jest to sukces polskiej dyplomacji, gdyż dotąd odmawiały jakiekolwiek dyskusji na ten temat. Poseł Mularczyk ze swoim zespołem prowadzi odpowiednie badania i przedstawi konkrety, które będziemy mogli położyć na stole.
Poseł Mularczyk mógłby w przyszłości reprezentować rząd?
Poczekamy na efekty prac ekspertów pana posła Mularczyka. Oszacujmy najpierw straty i porównajmy, jakie rekompensaty były wobec innych państw. Stanowisko MSZ jest jednoznaczne: temat reparacji nie jest zamknięty.
Rząd zamierza interweniować u międzynarodowych sojuszników o interwencję w sprawie katastrofy smoleńskiej?
Czekamy na zakończenie prac podkomisji. Będziemy sprawę stawiać w relacjach dwustronnych z Rosją. Rozmawiałem we środę z ambasadorem Rosji, podniosłem temat zwrotu wraku, który jest własnością państwa polskiego.
A jak pan się czuje jako „eksperyment” Jarosława Kaczyńskiego?
Szefem MSZ miał być pan Krzysztof Szczerski, który jest specjalistą w zakresie polityki zagranicznej, ale z różnych powodów tak się nie stało. Dostałem propozycję od premiera Mateusza Morawieckiego na dzień przed nominacją.
Nie brakuje panu umocowania politycznego, przez co może pan mieć słabą pozycję w MSZ?
Nie należę do PiS i nie planuję przystąpić do partii. Ale byłem członkiem rady programowej PiS. Nie mam poczucia, żeby moja pozycja była słaba.