Polowanie odbyło się 11 lutego w Grodnie pod Toruniem. Wśród kilkunastu myśliwych, którzy uczestniczyli w wydarzeniu, byli szef Polskiego Związku Łowieckiego Lech Bloch i minister środowiska Jan Szyszko. O sprawie informuje portal Wirtualna Polska.
Pracownicy Ośrodka Hodowli Zwierzyny od rana pakowali bażanty w klatki. Gdy w specjalnie przygotowanym miejscu rozstawią się myśliwi, pracownicy wypuszczają ptaki z klatek.
- Normalnie bażant lata nisko, nad drzewami. Te są wyrzucane i szybują w górę, bo wcześniej w klatkach nie mogły tak latać. Pierwszy raz mogą się wzbić wyżej, przez co są łatwym celem i dostają kulkę - mówi informator portalu.
- To jest niehumanitarne i nie ma nic wspólnego z łowiectwem. To jak kłusownictwo i strzelnica, tylko za duże pieniądze. Poza tym na strzelnicy jest trudniej trafić do rzutki, niż tu do bażanta - dodaje.