- Nowoczesna przygotowuje się do startu samemu – zapowiedział w sobotę Petru po konwencji regionalnej swojej partii. Jednak jak zastrzegł ważny będzie ostateczny kształtu ordynacji wyborczej. Petru mówił, że gdyby zmiana ordynacji wyborczej wymusiła koalicję, musiałaby być to "bardzo szeroka koalicja", blok "proeuropejski, optymistyczny, tolerancyjny, wolnościowy i demokratyczny". - Wszyscy oprócz komunistów, czyli bez partii Razem – powiedział lider Nowoczesnej.
Na te słowa zareagował jeden z liderów partii Razem Adrian Zandberg. - Ryszard Petru znowu opowiada bzdury na temat Razem. Na nienachalnym intelekcie wodza Nowoczesnej odcisnęła chyba piętno lektura prasy prawicowej - ocenił polityk w swoim komentarzu na Facebooku. - Po tym, jak jego klub poparł uchwałę ku czci hitlerowskich kolaborantów z Brygady Świętokrzyskiej, Petru przystąpił teraz do tropienia komunistów - dodał.
Zandberg poinformował, że ma dla Ryszarda Petru "trzy informacje".
- Po pierwsze, może się nie obawiać - Razem nie planuje startować w wyborach ze wspólnej listy z nim, Hanną Gronkiewicz-Waltz, Leszkiem Millerem, Rychem, Mirem i resztą ferajny - zapowiedział.
Zaznaczył też, że "Razem jest partią demokratycznej lewicy". - Nasza tradycja to PPS. Polscy socjaliści - od Kazimierza Pużaka po Jana Józefa Lipskiego - byli przez komunistyczne władze wsadzani do więzień i prześladowani - tłumaczył. - Gdyby Petru chciał nadrobić braki w edukacji i dowiedzieć się, czym jest demokratyczna lewica albo czym różniła się PPS od komunistów, służymy listą książek. W razie potrzeby możemy przygotować napisane prostym językiem streszczenia - kąśliwie skomentował Zandberg.