Reklama
Rozwiń

Flota wojenna na szersze wody

Polska marynarka powinna dorównywać tym z Kanady, Australii lub Norwegii – wynika z koncepcji bezpieczeństwa morskiego RP.

Aktualizacja: 10.02.2017 06:39 Publikacja: 09.02.2017 19:05

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Biuro Bezpieczeństwa Narodowego przygotowało „Strategiczną koncepcję bezpieczeństwa morskiego RP". Rekomenduje m.in. zwiększenie zakupów, które mają wzmocnić potencjał morski. Dokument – zaakceptowany przez prezydenta Andrzeja Dudę – zostanie zaprezentowany w piątek w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. „Rzeczpospolita" dotarła do jego szczegółów.

„Niepełne wykorzystywanie w ostatnich latach przez Polskę potencjału związanego z jej położeniem nad Bałtykiem skutkowało zaniedbaniami, jakie dotknęły siły morskie, w szczególności Marynarkę Wojenną RP" – napisał prezydent we wstępie do tego materiału. Ma nadzieję, że koncepcja zainicjuje debatę na temat przekształcenia systemu bezpieczeństwa morskiego RP.

BBN krytykuje przyjęty przez poprzedni rząd program „Zwalczanie zagrożeń na morzu na lata 2013–2022/30", bo ogranicza się on do prostej wymiany wycofywanych jednostek na nowe. Z informacji przekazanej niedawno przez inspektora Marynarki Wojennej kontradmirała Mirosława Mordela wynika, że teraz mamy 39 okrętów bojowych, a średni wiek okrętów to 30 lat.

Trzecia kategoria

Według BBN „akwenami o żywotnym znaczeniu dla Polski" powinny być nie tylko Bałtyk z cieśninami duńskimi, ale także morza: Północne, Norweskie i Śródziemne, z przylegającymi do nich obszarami atlantyckimi, Morze Czarne, a także wody Arktyki. BBN zakłada, że nasza flota powinna aspirować do tzw. kategorii trzeciej, czyli marynarki średniej, „zdolnej do projekcji siły o zasięgu globalnym". Dla porównania: do pierwszej kategorii zaliczana jest flota USA, drugiej np. Francji i Wielkiej Brytanii, a do trzeciej floty takich krajów jak Kanada, Holandia, Australia lub Norwegia. Z załączonych do analizy danych wynika, że teraz niewiele od nich odbiegamy. I tak np. według rankingu Global Firepower 2016 Polska lokowana jest na 18. miejscu (z wydatkami na zbrojenia 1 mld dolarów), a Kanada na 22. (1,6 mld dol.), Australia na 23. (1,1 mld dol.), a Norwegia – na 38. (0,35 mld dol.).

Co proponuje BBN? Stawia na konieczność pozyskania przez Polskę fregat, a nie korwet lub małych okrętów rakietowych. Okręty podwodne powinny być wyposażone w pociski manewrujące. Rekomenduje zakup okrętów dowodzenia i wsparcia działań połączonych (specjalnych). Powinniśmy pozyskać samoloty rozpoznawcze i patrolowe, wykorzystywane m.in. do rozpoznania elektronicznego, obrazowego i radiolokacyjnego, zwalczania okrętów podwodnych oraz uczestniczenia w akcjach SAR. BBN zakłada zakup śmigłowców zwalczania okrętów podwodnych i do współdziałania z wojskami specjalnymi oraz niszczycieli min i okrętów dowodzenia siłami przeciwminowymi.

Czesław Mroczek, były wiceminister obrony narodowej (PO), nie ma wątpliwości, że pozyskiwanie okrętów powinno się odbywać bez gigantomanii. – Przy przyjmowaniu programu zwalczania zagrożeń morskich zwyciężyła koncepcja, aby Marynarka Wojenna realizowała głównie interesy związane z obroną terytorium Polski. Już wtedy pojawiła się propozycja pozyskania okrętów podwodnych z rakietami dalekiego zasięgu. Program modernizacji obejmował sześć okrętów nawodnych, trzy okręty podwodne. Jednak od października 2015 r. nic w tym zakresie się nie zmieniło – przypomina.

Jego zdaniem prezentowana przez BBN koncepcja zakłada „imperialistyczny rozwój Marynarki Wojennej". – Chcieliby ją widzieć na ciepłych morzach. Projekt ten może być niezwykle kosztowny, oderwany od planu obrony kraju. Brakuje mu programu wykonawczego, finansowania – zwraca uwagę Mroczek.

Z polskich stoczni

Prezydencka koncepcja wskazuje, że nowe okręty i uzbrojenie będą zamawiane przede wszystkim w polskich stoczniach. Przypomnijmy, że zamówienia dla marynarki warte ok. 12 mld zł w obecnej dekadzie mają też dać impuls do odbudowy firm i rozpędzić morski biznes.

Stoczniowe zasoby należące do państwa koncentruje już od miesięcy Polska Grupa Zbrojeniowa. Po przejęciu Stoczni Marynarki Wojennej PGZ chce umocnić pozycję poważnego gracza na rynku stoczniowym na południowym Bałtyku. – Z chwilą gdy MON wybierze dostawcę podwodnej broni, będziemy gotowi do włączenia spółek w łańcuch kooperacyjnej współpracy – zapewnia prezes PGZ Arkadiusz Siwko.

Według płk. Dariusza Pluty, szefa Inspektoratu Uzbrojenia MON, do 2022 roku trafią do służby trzy niszczyciele min Kormoran II (za 1,3 mld zł). Aktualne pozostają zamówienia na trzy okręty obrony wybrzeża (program „Miecznik") i trzy patrolowce z funkcją niszczenia min („Czapla"). W 2018 roku do służby powinien trafić ORP „Ślązak" (dawna korweta Gawron).

Podyskutuj z nami na Facebooku www.fa­ce­bo­ok.com/eko­no­mia. Czy powinniśmy inwestować we flotę wojenną, tak aby operowała od Arktyki po ciepłe morza?

Stan naszej marynarki dziś

W skład Marynarki Wojennej wchodzą obecnie 343 jednostki pływające, w tym 39 okrętów bojowych. Personel naszej floty liczy 7 tys. osób – podaje BBN. Dla porównania: Norwegia zatrudnia w swojej marynarce wojennej 3900 osób, Holandia 7800, Kanada 8300, a Australia – 13 500. Do tych marynarek powinniśmy równać, zdaniem autorów koncepcji przygotowanej przez BBN.

Do sił okrętowych MW RP przeznaczonych do oddziaływania bojowego na przeciwnika zaliczają się okręty podwodne – jeden typu Kilo (rok produkcji 1986), cztery typu Kobben (1964–1967); zasadnicze nawodne okręty bojowe – dwie fregaty rakietowe typu OHP (1980), jedna korweta ZOP (1987), trzy okręty rakietowe małe (1992–1995); okręty morskiej walki minowej – jeden okręt dowodzenia siłami obrony przeciwminowej (2001), trzy niszczyciele min (1966–1967), jeden trałowiec (1982), cztery trałowce proj. 207M (1992–1994), 12 trałowców proj. 207P (1984–1991); desantowe jednostki pływające – pięć okrętów transportowo-minowych proj. 767 (1989–1991), kutry transportowe proj. 716.

MW posiada również jednostki wsparcia bojowego.

Opinia

kmdr por. Artur Bilski, ekspert militarny Nobilis Media

Twórcom nowej wizji rozwoju naszych sił morskich zalecałbym przede wszystkim ekonomiczny realizm. Polska marynarka nie może się odbudowywać w oderwaniu od możliwości gospodarczych kraju. Okręty muszą powstawać przede wszystkim w rodzimych stoczniach. Tylko wtedy uda się zachować spójność ambicji i marzeń o morskiej potędze i wykonalności tych planów. Jestem za tym, aby skoncentrować zadania dla naszej floty na Bałtyku. Tu są najpoważniejsze zagrożenia, mamy też istotne interesy: zapewnienie bezpieczeństwa szlaków transportowych i portów, torów podejściowych do terminalu gazowego, platform wiertniczych.

Biznes
Czy Elon Musk chce zdobyć tajne technologie?
Biznes
Ostatni bal na Titanicu? Chudy rosyjski Nowy Rok
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Największe zamówienie w historii polskiej zbrojeniówki. Do HSW trafi 17 mld zł
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Biznes
Polskie firmy wchodzą na rynek USA. Czy wprowadzenie ceł im zaszkodzi?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku