Nic już chyba nie pozostało z planów budowy nowego świata, które w czasie kampanii wyborczej i zaraz po objęciu urzędu prezydenta wygłaszał Trump. Planów, które niektórym kojarzyły się z tworzeniem nowych stref wpływów, nową Jałtą.
Kilka miesięcy temu obawialiśmy się, że w zamian za udział w Rosji w walce z tzw. Państwem Islamskim w Syrii Trump pozwoli Kremlowi na kontrolowanie Ukrainy. Że dojdzie do geopolitycznego „dealu”. W czasie piątkowej rozmowy o Ukrainie wspominano tylko zdawkowo. Putin wiedział, że na niewiele może liczyć, zaraz przed spotkaniem w Hamburgu dowiedział się, że Waszyngton mianował specjalnego wysłannika ds. Ukrainy. Został nim Kurt Volker, dyplomata twardy wobec Rosji i związany z najbardziej zaangażowanym we wspieranie suwerenności Ukrainy republikańskim senatorem Johnem McCainem.