To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, który powinien ograniczyć spory o zakres odpowiedzialności za naruszenie majątkowych praw autorskich. Potocznie mówiąc – o tantiemy.
Kwestię tę badał już Trybunał Konstytucyjny, a także Trybunał Sprawiedliwości UE, ale wciąż spór jest niewygaszony. Dotyczy dużych pieniędzy i ważnych argumentów prawnych.
Chodzi o rozumienie art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b) prawa autorskiego, który stanowi, że uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od naruszyciela zapłaty dwukrotności wynagrodzenia, które by mu się należało normalnie na rynku. Pierwotnie przepis dopuszczał w przypadku zawinionego naruszenia trzykrotność tego wynagrodzenia, jednak na skutek wyroku TK (SK 32/14) utracił moc 1 lipca 2015 r. w zakresie owej trzykrotności. Z kolei TSUE (wykładając dyrektywę 2004/48 w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej) orzekł 26 stycznia 2017 r., że w przypadku bezprawnego korzystania z utworu dopuszczalne jest żądanie więcej niż jednokrotności opłaty licencyjnej (C-367/15).
Temat wrócił do SN w sprawie między Stowarzyszeniem Filmowców Polskich jako organizacją zbiorowego zarządzania utworami a jedną z dolnośląskich kablówek – właśnie o zapłatę zasądzonych w apelacji potrójnych karnych tantiem (trzy razy 171 tys. zł). Było to przed wyrokiem TK, więc po wznowieniu postępowania SA we Wrocławiu zmniejszył tę kwotę do dwukrotności. Kablówka chciała zredukowania jej do jednokrotnego wynagrodzenia – 171 tys. zł.
Pełnomocnik kablówki mec. Paweł Wołoch powtórzył argumenty z wyroku TK, że elementy ryczałtowe w odszkodowaniu za bezprawne korzystanie z utworów nie mogą prowadzić do zagubienia proporcji między odszkodowaniem a szkodą, gdyż w jego ocenie narusza to konstytucyjną zasadę ochrony własności i praw majątkowych. Dodajmy, że złożył on do TK skargę, kwestionując dwukrotne odszkodowanie.