Rzeczpospolita: Za trzy tygodnie na Białorusi rozpoczynają się wspólne rosyjsko-białoruskie ćwiczenia wojskowe Zapad. Zdaniem ekspertów największe tego typu ćwiczenia od zakończenia zimnej wojny. Jaka jest reakcja NATO?
Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO: Śledzimy uważnie przygotowania do nich. To wpisuje się w pewną obserwowaną od kilku lat tendencję. Rosja zwiększa swoje zdolności wojskowe, co oznacza więcej manewrów i większą ich skalę. Jednocześnie prowadzi agresywną politykę, czego przejawem jest napaść na Ukrainę, a także incydenty wojskowe wymierzone w NATO. Wszystko to miało swój udział w polityce adaptacji NATO, którą obserwujemy przez ostatnie lata. Mamy do czynienia z największym wzmocnieniem wspólnej obrony od końca zimnej wojny. Zwiększyliśmy gotowość naszych sił, trzykrotnie, zwiększyliśmy liczebność sił NATO, stworzyliśmy osiem małych dowództw w krajach wschodnich, stworzyliśmy tzw. szpicę sił szybkiego reagowania, wysłaliśmy grupy bojowe do Polski i trzech państw bałtyckich oraz wzmocniliśmy naszą obecność w Rumunii i na południowym wschodzie NATO. To nie jest lustrzane odbicie działań Rosji: nie odpowiadamy dodatkowym żołnierzem na dodatkowego żołnierza, akcją na akcję czy ćwiczeniami na ćwiczenia. Adaptujemy się po prostu do tego, co widzimy po stronie rosyjskiej.