Prezydent Duda nie spieszy się z podpisaniem nowych nominacji ambasadorskich

Prezydent Andrzej Duda po raz kolejny próbuje udowodnić, że nie jest tylko notariuszem w obozie władzy.

Aktualizacja: 20.06.2017 09:16 Publikacja: 19.06.2017 18:55

Witold Waszczykowski niespodziewanie ujawnił pęknięcia w łonie władzy.

Witold Waszczykowski niespodziewanie ujawnił pęknięcia w łonie władzy.

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Zmieniający w tym roku placówki dyplomaci, wciąż siedzą na walizkach. Prezydent Duda nie spieszy się z podpisaniem nowych nominacji ambasadorskich, próbując okiełznać imperatorskie zapędy ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego.

– Na biurku pana prezydenta jest wiele nominacji, wielu kandydatów, których można by wysłać. Oczekuję wyjaśnień, o co chodzi, jakie zarzuty, jakie problemy stawia się tym kandydatom, ewentualnie centrali MSZ – mówił w poniedziałek minister Waszczykowski na antenie RMF FM. Dotyczy to m.in. ambasadorów w Kanadzie, Tajlandii i Korei Południowej.

Wygląda na to, że słodka na początku koabitacja dwóch ośrodków władzy pochodzących z jednej partii właśnie oficjalnie odchodzi w przeszłość. Chyba że wcześniej odejdzie szef MSZ...

Perspektywa rekonstrukcji rządu, o której mówi się od kilku miesięcy, i prawdopodobieństwo odejścia ze stanowiska tłumaczyłyby zapewne brawurę, z jaką szef dyplomacji ujawnia publicznie głębokie pęknięcie w łonie władzy. Straceńcy nie zważają przecież na układy, kompromisy i wizerunek.

A jeśli nie? Jeśli minister pozostanie, a zapowiedzi rekonstrukcji się rozwieją lub ograniczą do ministra Szyszki? Wtedy czeka nas okres wojny o prymat w sprawach zagranicznych.

To już zresztą druga wojna dotycząca dwóch różnych sporów kompetencyjnych między rządem a prezydentem. Pierwszy konflikt dotyczył armii i właściwie nie został rozstrzygnięty. Minister Antoni Macierewicz schował się w okopach, a prezydent pozostał z pustymi rękami.

W konflikcie o ambasadorów chodzi o ustalenie hierarchii w całej sferze stosunków międzynarodowych, a nie tylko o to, czy ktoś kogoś traktuje lekceważąco. Prezydent Duda próbuje być kimś więcej niż tylko notariuszem kadrowych decyzji ministra Waszczykowskiego. Domaga się przedstawiania spójnych pakietów nominacji w danym regionie świata, upierał się przy szybszej nominacji kluczowych ambasadorów w Paryżu i przy NATO, opóźniając za to decyzję w sprawie innych ambasadorów... Ale obie strony twierdziły do niedawna, że konfliktu nie ma. A MSZ posunął się nawet do tłumaczenia słów prezydenckiego ministra: „Stwierdzenie, jakoby na linii MSZ–Pałac Prezydencki istniał konflikt o obsadę najważniejszych placówek dyplomatycznych, nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości i stanowi nadinterpretację słów Pana Ministra Szczerskiego" – głosił komunikat resortu wydany jeszcze w maju. A relacje między oboma ośrodkami w sprawach polityki zagranicznej określono jako „dobre i intensywne". Szef gabinetu prezydenta rewanżował się w sposób ogólnie przyjęty w kręgach dyplomatycznych: – Ze strony prezydenta nie ma żadnego ani celowego, ani bezcelowego przedłużania nominacji ambasadorskich – zapewnił i dodał, że „nominacje ambasadorskie przechodzą zgodnie z harmonogramem".

Wszystko wskazuje teraz jednak na to, że albo harmonogram się zmienił, albo szef dyplomacji i prezydent mają różne kalendarze i harmonogramy.

Polityka
„Stary, nie śmiej się”. Tak Trzaskowski zareagował na pytanie młodego człowieka
wybory prezydenckie
Politolog: Start Grzegorza Brauna to dobra wiadomość dla dwóch kandydatów
Polityka
Zielony Ład? Nawrocki obiecuje referendum. „Sprawa egzystencjalna”
Polityka
Nowy sondaż partyjny. Na kogo w połowie stycznia zagłosowaliby Polacy?
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Polityka
Roman Giertych teraz skorzysta na statusie podejrzanego, który tak kwestionował
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego