Wypowiedzi liderów PiS budzą wątpliwości. Innym razem Jarosław Kaczyński stwierdził bowiem, że to nie jest kwestia PiS i że jako partia nie zajmie ona w tej sprawie stanowiska, rzekomo dlatego, że jest to sprawa światopoglądowa.
A w takich sprawach w PiS nie obowiązuje dyscyplina partyjna.
Otóż jest to nieprawda, bo w kwestii uboju rytualnego obowiązywała, podobnie była wprowadzona dziewięć lat temu, gdy głosowano nad poprawkami konstytucyjnymi. Stwierdzenie, że ochrona życia jest sprawą światopoglądową, to próba skierowania debaty na ten temat na fałszywe tory. Oznaczałoby to bowiem, że jest to kwestia wolnego wyboru, a nie fundamentalnego prawa człowieka. Prawo do życia jest zaś pierwszym prawem człowieka i jako takie jest fundamentem ustrojowym państwa. Nie jest to sprawa światopoglądowa i nie dotyczy tylko katolików, ale każdego człowieka. Dlatego też stwierdzenia premier Beaty Szydło mówiącej, że nie jest to sprawa państwa, są fałszywe.
Kiedy spodziewa się pan poddania pod głosowanie w Sejmie projektu całkowitego zakazu aborcji?
Wypowiedzi polityków PiS, a także inne, np. wicepremiera Jarosława Gowina, budzą duży niepokój. Marszałek Senatu Stefan Karczewski wprost stwierdził, że to nie jest odpowiedni czas dla ustawy o ochronie życia. To argumentacja typowa dla zwolenników aborcji. Dla aborcjonistów nigdy nie ma dobrego czasu na wprowadzenie ochrony życia.
Także argument tzw. wahadła (zaostrzenie prawa aborcyjnego dziś miałoby spowodować jego gwałtowne zliberalizowanie po ewentualnej zmianie władzy – red.) jest fałszywy. Badania postaw społecznych pokazują systematyczny wzrost świadomości, czym jest życie w okresie prenatalnym, i w związku z tym systematycznie wzrasta liczba zwolenników ochrony życia w tym okresie. Najwięcej zwolenników obrony życia jest wśród najmłodszego pokolenia. Argument wahadła nie bierze więc pod uwagę zmian w nastrojach społecznych.