W niedzielnym głosowaniu w Rosji najważniejsza była frekwencja. Oficjalnie w wyborach wzięło udział 67,4 proc. wyborców.
Według cząstkowych wyników, podanych przez Centralną Komisję Wyborczą po przeliczeniu 99,8 proc. protokołów z obwodowych komisji, na Władimira Putina zagłosowało 76,67 proc. Rosjan.
Na drugim miejscu plasuje się kandydat komunistów Paweł Grudinin, który uzyskał poparcie 11,2 proc. głosujących. Trzeci jest populista Władimir Żyrinowski - 5,77 proc.
Obserwatorzy informują, że w wielu miejscach frekwencja nie sięgnęła nawet 50 proc., a w niektórych rejonach Czeczenii do urn poszła tylko jedna piąta uprawnionych. Jeśli to się potwierdzi w całej Rosji, to Władimir Putin wyjdzie z wyborów osłabiony. – Dwa lata temu frekwencja w wyborach gubernatorów spadła do 16 proc. Oznaczałoby to powolną delegitymizację całego systemu – powiedział „Rzeczpospolitej" ukraiński analityk Ołeksyj Melnyk.
– Po wykluczeniu Aleksieja Nawalnego wyborów w Rosji nie można uznać za demokratyczne – powiedział „Rzeczpospolitej" polski minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.