Najnowsze badanie IBRiS dla „Rzeczpospolitej" przeprowadzono pod koniec minionego tygodnia – akurat wtedy, gdy PiS uchwalał w parlamencie program 500+, realizując swą sztandarową obietnicę.
W tym samym czasie rząd przeżywał jednak także kłopoty. Na ulice wyszli drobni sklepikarze krytykujący projekt podatku handlowego. Doszło też do kilku decyzji personalnych kłopotliwych dla władzy – w atmosferze skandalu odszedł szef policji insp. Zbigniew Maj, wymuszoną dymisję złożył wybrany na prezesa Polskiego Holdingu Obronnego były poseł PiS Mariusz Antoni Kamiński, bohater afery madryckiej. Do tego inny „madrytczyk" Adam Rogacki wszedł do rady nadzorczej Stadionu Narodowego, a były rzecznik PiS Marcin Mastalerek został dyrektorem w Orlenie.
Czytaj więcej:
Suma tych wszystkich zdarzeń nie jest dla partii rządzącej zła. Dziś oddałoby na nią głos 31 proc. badanych, co oznacza tylko nieznaczny spadek (o 1 pkt proc.) w porównaniu z sondażem sprzed miesiąca.
Od czasu wyborów partia Jarosława Kaczyńskiego nie spada z pierwszej pozycji w przytłaczającej większości sondaży. Korzysta nie tylko z powyborczego kredytu zaufania, ale także z rozbicia opozycji liberalnej. Sondaż pokazuje, że liberalnych wyborców niechętnych PiS jest niemal 40 proc. Tyle że dzielą się na zwolenników dwóch partii – Nowoczesnej oraz Platformy. Ugrupowanie Ryszarda Petru wciąż wyprzedza PO w wyścigu o miano głównej partii opozycyjnej. Chce na nie głosować 25 proc. badanych, ale w ciągu miesiąca zwolenników ubyło 4 pkt proc.