Andrzej Gelberg jest absolwentem Politechniki Warszawskiej, a pierwsze kroki w dziennikarstwie stawiał w piśmie „Technika Motoryzacyjna". Po wprowadzeniu stanu wojennego publikował w prasie podziemnej. W pamięć czytelników najbardziej zapadł jako redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność" w latach 1992–2001. Jak ustaliła „Rzeczpospolita", w ubiegłym roku pomagał w pisaniu przemówień ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze.
O tym, że ktoś wykonywał taką pracę dla ministra, wiemy z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Co roku bada ona wykonanie budżetu wszystkich ministerstw.
W „Rzeczpospolitej" pisaliśmy już, że Izba skrytykowała m.in. zatrudnianie w resorcie ekspertów bez wymaganego stażu pracy, wysokie wydatki na usługi public relations oraz właśnie zawarcie umów na „wykonywanie korekty stylistycznej wystąpień i prezentacji resortu sprawiedliwości". Z kontroli NIK wynika, że osoba pomagająca w pisaniu przemówień przepracowała ministerstwie sprawiedliwości w 2016 roku dziesięć miesięcy. Zarobiła 19,7 tys. zł.
Nazwisko Gelberga nie pada w raporcie NIK, nie podaje go Ministerstwo Sprawiedliwości, a on sam nie zareagował na prośbę o kontakt. – Robił dokładnie to, o czym mówi umowa, czyli przeprowadzał korektę stylistyczną. Głównym autorem przemówień był sam Zbigniew Ziobro – mówi anonimowo osoba z otoczenia ministra. – W resorcie panuje przekonanie, że kontrola NIK była wyjątkowo szczegółowa, a krytyka zatrudnienia Gelberga bezzasadna.
Powód? Zatrudnianie tzw. speechwriterów to już standard nie tylko w światowej, ale też polskiej polityce. Przykładowo taką rolę przy premier Beacie Szydło pełni dawny współpracownik Ziobry Witold Olech. Zdaniem „Newsweeka" pisze większość przemówień Szydło oraz „stoi za antyunijną i antyuchodźczą retoryką szefowej rządu".