Dziennikarze odchodzą z SDP. "Polskie Radio i TVP stały się tubą propagandową partii rządzącej"

Roman Graczyk i Janusz Poniewierski ogłosili rezygnację z członkostwa w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. "Powodem naszej decyzji jest brak adekwatnej reakcji Stowarzyszenia na praktyki dokonujące się w mediach publicznych, od czasu ich politycznego przejęcia przez obecny rząd" - tłumaczą w oświadczeniu na łamach czwartkowej "Rzeczpospolitej".

Aktualizacja: 05.10.2017 09:09 Publikacja: 04.10.2017 23:12

Roman Graczyk

Roman Graczyk

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Dziennikarze, członkowie Oddziału Krakowskiego SDP, zwracają uwagę, że po wymianie władz w TVP i Polskim Radiu po wyborach w 2015 roku "doszło do drastycznego upolitycznienia i upartyjnienia programów Polskiego Radia SA i Telewizji Polskiej SA, a anteny te stały się tubą propagandową partii rządzącej".

"Media zwane dawniej publicznymi, a obecnie narodowymi, tworzą obraz rzeczywistości drastycznie nieadekwatny do faktów. Kreują pewnego rodzaju »nierzeczywistość« – zjawisko, którego powrotu w suwerennej Polsce nie oczekiwaliśmy w najczarniejszych snach" - punktują w oświadczeniu Graczyk, będący także członkiem Naczelnego Sądu Dziennikarskiego SDP, i Poniewierski.

Pozostało 88% artykułu

Czytaj dalej RP.PL

Tylko 9 zł aż za 3 miesiące!
Ciesz się dostępem do treści najbardziej opiniotwórczego medium w Polsce. Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
Kraj
Szef KRRiT komentuje sprawę prezenterów AI w Off Radiu Kraków. "Likwidator kłamie"
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kraj
Local SoMe’24 – ogłaszamy program i zapraszamy do rejestracji!
Kraj
Konferencja Kod Innowacji 2024: Odkryj technologiczne trendy i innowacyjne rozwiązania
Kraj
Wicemarszałek województwa śląskiego zatrzymany przez CBA
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
Kraj
Miliony poza kontrolą. Rząd nie wie, komu daje pieniądze z Funduszu Kościelnego