Około 200 pilotów przedstawiło zaświadczenia o niezdolności do pracy z przyczyn zdrowotnych, Air Berlin musiał odwołać setkę lotów w pierwszej połowie dnia. Ta sytuacja zaszkodzi nie tylko jego rozkładowi, ale także Eurowings, która wynajmuje 33 samoloty tego przewoźnika wraz z załogami. Loty odwołano na kilku lotniskach niemieckich, w Berlinie, Duesseldorfie, Hamburgu i Kolonii.
Rzecznik Eurowings stwierdził, że tania filia Lufthansy liczy się też z koniecznością anulowania lotów, ale powinna wykonać większość z 650 przewidzianych w tym dniu przenosząc podróżnych na inne połączenia, na pociąg albo uruchamiając samoloty i załogi rezerwowe.
- Musimy przywrócić stabilną działalność. To zasadnicze dla doprowadzenia do pomyślnego zakończenia rozmów z inwestorami. Dzisiejszy dzień zagraża istnieniu Air Berlin - stwierdził w wewnętrznej notatce szef ds.operacyjnych Oliver Iffert.
Przedstawiciel sektora stwierdził, że Air Berlin może tracić 4-5 mln euro dziennie z powodu odwołania lotów. Związek pilotów VC jest zaskoczony masowa absencją, nie zwracał się do swych członków, by korzystali ze zwolnień lekarskich.
Do "pomoru" pilotów doszło na 3 dni przed złożeniem w piątek przez kandydatów ofert na aktywa tego przewoźnika. Decyzja o wyborze oferty ma być znana 21 września, na 3 dni przed wyborami powszechnymi.