Kłopoty wizerunkowe Nowoczesnej, spadkowa tendencja w sondażach i odejścia posłów cieszą nie tylko PO, ale przede wszystkim ruch Kukiz'15. Od początku kadencji debiutujące w Sejmie formacje ze sobą rywalizują, walcząc o przetrwanie w polityce. Początki pokazały, że trudniej będzie Kukiz'15, bo partia Ryszarda Petru notowała wzrosty poparcia i wyprzedzała PO, aż do momentu, gdy wszystko pogrzebał lot lidera z klubową koleżanką do Portugalii.
Ugrupowanie Pawła Kukiza do niedawna nie miało problemów z wizerunkiem. Większy wstrząs nastąpił po publikacji „Super Expressu" o tym, że lider ugrupowania za niewielkie pieniądze kupił mieszkanie na warszawskim Mokotowie.
Zaczęło się więc ocieplanie jego wizerunku, informowano o licznych akcjach charytatywnych, aby pokazać, że ich lider wciąż wspiera potrzebujących.
Sprawa ma jednak drugie dno. Najbliższe otoczenie Kukiza uważa, że artykuł przygotowany przez tabloid był inspirowany przez jednego z doradców posła Piotra Liroya-Marca – Pawła Dulskiego. W przeszłości był on szefem PO na Mokotowie i z uwagi na znajomości mógłby mieć dostęp do dokumentów. Dulski jednak zaprzecza w mediach społecznościowych. „Jedyną aktywnością w sprawie tzw. afery mieszkaniowej było to, że radni z komisji lokalowej w latach 2006–2010, których byłem politycznym zwierzchnikiem, blokowali sprzedaż tego lokalu z przyczyn prawno-etycznych. Po moim odejściu z PO lokal został sprzedany" – napisał na Facebooku Dulski.
Oficjalnie w ugrupowaniu nic się nie dzieje, ale z rozmów „Rzeczpospolitej" zarówno z jedną strona, jak i z drugą wynika, że ze sobą walczą. Otoczenie Kukiza wskazuje na nielojalne zachowanie Liroya.