Najpierw amerykański Senat, a niedawno Izba Reprezentantów miażdżącą większością głosów przyjęły nowy pakiet sankcji na Rosję. Godzą one bezpośrednio w arterię życiową rosyjskiego budżetu, czyli sprzedaż gazu do państw europejskich.
Polski rząd jest skonfliktowany z Komisją Europejską i trudno nam liczyć na przychylność instytucji unijnych w sprawie zablokowania budowy Nord Stream 2. Decyzja Amerykanów wyciąga więc Polskę z izolacji i daje szansę sklejenia wewnątrzunijnej koalicji przeciw Gazpromowi.
Wyprzeć Gazprom
Sankcje włączają się w ogłoszony przez prezydenta Donalda Trumpa plan masowego eksportu gazu skroplonego. Potencjał eksportowy USA jest obliczany na 180 mld m3 rocznie. W ciągu trzech najbliższych lat sprzedaż za granicę sięgnie połowy tej kwoty. Dziś gaz jest wysyłany w świat przez jeden terminal amerykański, ale budowane są kolejne cztery, a administracja zaakceptowała w sumie 11 projektów terminali zgłoszonych przez firmy energetyczne. To będzie ofensywa gazowa w wielkim stylu, która przeorze światowy rynek węglowodorów, a co za tym idzie – układ geopolityczny.
Pakiet sankcji przegłosowany w Kongresie wskazuje Rosję jako przeciwnika na rynku gazowym. Kongresmeni oskarżają ją o używanie tego surowca jako narzędzia politycznego, wzywają do zablokowania nowych inwestycji w sieci przesyłowe, w tym Nord Stream 2, chcą też wesprzeć Ukrainę w uzyskaniu niezależności energetycznej.
Sankcjami mają być objęte wszystkie firmy nierosyjskie, które zdecydują się na inwestowanie w budowę nowych sieci przesyłowych dla rosyjskiego gazu. Oznacza to, że nie będą mogły robić interesów w Ameryce ani z amerykańskimi firmami, obywatelami oraz państwem amerykańskim.