145,3 mln zł – to kwota, jaką w 2016 roku przeznaczono na Fundusz Kościelny. Taka liczba znalazła się w analizie NIK z wykonania budżetu państwa w części dotyczącej wyznań i mniejszości, do której dotarła „Rzeczpospolita".
Kwota jest rekordowa, bo do 2012 roku fundusz nie przekraczał 100 mln zł rocznie. Później zaczął szybko puchnąć. Przykładowo w 2013 rok państwo przeznaczyło na ten cel 118,2 mln zł, a w kolejnych latach 133,1 mln i 128,1 mln. Oznacza to, że coraz więcej wydajemy na składki emerytalne zdrowotne dla księży, bo głównie na ten cel idą pieniądze z Funduszu Kościelnego.
Powstał w 1950 roku w ramach rekompensaty za mienie odebrane Kościołowi. Obecnie korzystają z niego wszystkie Kościoły i związki wyznaniowe w Polsce, a największym beneficjentem jest Kościół katolicki.
W 2016 roku MSWiA, które sprawuje pieczę nad funduszem, zaczęło też dotować remont obiektów sakralnych i działalność charytatywno-opiekuńczą. Jednak na ten cel poszła relatywnie niewielka kwota – 8,3 mln zł. Kolejne około 3 mln przeznaczono na działalność kilku jednostek kościelnych.
Dlaczego więc Fundusz Kościelny rośnie? MSWiA informuje „Rzeczpospolitą", że „wzrost wysokości wydatkowania środków na finansowanie składek wynikała z wysokości not księgowych Zakładu Ubezpieczeń Społecznych". A „bezpośredni wpływ na wysokość środków" ma wielkość płacy minimalnej. Gdy wzrasta, rosną też składki.