Szef rządu komentował na konferencji prasowej słowa Jacka Żalka, wiceszefa klubu PiS, który występując w Polsat News powiedział, że w Jedwabnem Żydów "zamordowali Niemcy, a jeżeli byli tam Polacy, którzy brali udział w tej zbrodni, to oczywiście ponoszą za to odpowiedzialność".
Przeczytaj » Jacek Żalek: W Jedwabnem Żydów mordowali Niemcy
Premier powołał się na dane Gunnara S. Paulssona, urodzonego w Szwecji kanadyjskiego badacza, autora książki "Utajone Miasto. Żydzi po aryjskiej stronie Warszawy 1940-1945". - On szacuje tam, że osób, które pomagały osobom narodowości żydowskiej, którym udało się wymknąć z tego piekła, jakim było Getto Warszawskie, (...) było od 70 do 90 tys., a takich złych ludzi, ale też ludzi, którzy byli źli przez to też, że zapanowała wojna (...) było 2-4 tysiące, nie wiemy tego dokładnie - mówił Morawiecki. Przeliczając dane z Warszawy na całą Polskę, premier oszacował, że Żydom pomagały "setki tysięcy Polaków, a nawet milion".
- Zapraszam historyków, badaczy, tutaj swoboda badań jest jak najbardziej szeroka i dokładnie taka sama, jak w innych krajach. Nie ma żadnego zagrożenia dla tej swobody, również dla swobody wyrażania swojej ekspresji artystycznej. Ale chciałbym wyraźnie powiedzieć, że my nie możemy pozwolić na to, żeby to co jest czarne było nazywane białym albo odwrotnie. Musimy bronić naszego honoru, naszego dobrego imienia, bo to jesteśmy też winni tym wszystkim, którzy walczyli o tę wolność - mówił Morawiecki, odnosząc się do podpisanej przez prezydenta Andrzeja Dudę nowelizacji ustawy o IPN.
- My tych badań nie chcemy powstrzymywać, my chcemy je zintensyfikować po to, żeby w maksymalny możliwy sposób przebadać tę historyczną prawdę - dodał.