„Odkryliśmy, że decyzje (władz – red.) Gazpromu stają się całkowicie zrozumiałe, jeżeli założyć, że koncern jest zarządzany w interesach swoich podwykonawców, a nie by otrzymać komercyjny zysk" – piszą Aleks Fek i Anna Kotelnikowa, analitycy Sbierbank CIB, inwestycyjnej części Sbierbanku. Podkreślają, że przygotowana przez nich analiza, to „projekt komercyjny, nieprzeznaczony do szerokiego rozpowszechnienia, lecz dla kwalifikowanych inwestorów, którzy są klientami Sbierbank CIB". A jednak raport wyciekł i cytuje go gazeta „RBK".
Fek i Kotelnikowa podliczyli, że trzy zagraniczne gazociągi – Siła Syberii (do Chin), Nord Stream 2 (do Niemiec pod dnie Bałtyku) i Turecki Potok (do Turcji po dnie Morza Czarnego), będą kosztowały Gazprom łącznie 93,4 mld dolarów. Kto najwięcej zarobi na tych projektach?
Według Sbierbanku nie będą to akcjonariusze koncernu, ale podwykonawcy, wśród nich firmy najbliższych ludzi prezydenta Rosji – Strojgazmontaż Arkadija Rotenberga i Strojtransnieftiegaz, którego połowa należy do Gennadija Timczenki. Obaj miliarderzy od 2014 r. otwierają listę Rosjan objętych zachodnimi sankcjami. Z tego powodu Timczenko musiał ze swojej rezydencji pod Genewą przeprowadzić się pod Moskwę.

Stracone 11 mld dol.
Analitycy przyjrzeli się dokładnie trzem gazociągom. Najbardziej dziś zaawansowany, ale i najdroższy to Siła Syberii – liczący ponad 3000 km gazociąg do Chin. Negocjowany przez ponad dekadę kontrakt został w Moskwie okrzyknięty sukcesem. Gazprom zobowiązał się dostarczać po 38 mld m sześc. gazu rocznie przez 30 lat. Ma na tym zarobić 426 mld dol. (cenę ustalono, biorąc jako podstawę cenę ropy w wysokości 61 dolarów za baryłkę).