- Trzeba się wstydzić, kiedy na ulicach niemieckich miast okazywana jest w taki sposób nienawiść do Izraela – tłumaczył dziennikarzom Steffen Seibert, rzecznik rządu. Jego słowa odnosiły się do niedawnych demonstracji w Berlinie przeciwko decyzji Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela.
– Należy użyć wszelkich środków państwa prawnego przeciwko tego rodzaju zjawiskom – domagała się kanclerz Angela Merkel. Niemieccy politycy prześcigają się w słowach potępienia. W końcu obrazy, które popłynęły w świat z Berlina w ostatnich dniach, to plama na honorze Niemiec, które czynią ogromne wysiłki, dystansując się od 12 lat rządów narodowych socjalistów.